Tak było W Galerii Sztuki Najnowszej Miejskiego Ośrodka Sztuki można oglądać wystawę Tomasza Hołyńskiego. Jest to fotograficzna podróż w przeszłość, nie tylko osobista podróż, ale także nawiązująca do historii Gorzowa. Wernisaż odbył się 26 listopada.
Na wystawie w Galerii Sztuki Najnowszej Tomasz Hołyński* prezentuje kilka swoich realizacji m.in.: "Hotelowcy", "Dom rodzinny", "Ojciec" oraz "Zawód Fotograf". Artysta podejmuje w nich zagadnienia pamięci, historii - osób, miejsc, swojego życia i rodziny. Pokazuje osobisty wymiar przeżycia i doświadczenia. Inspiruje się zdjęciami znalezionymi, nieustannie bada możliwości i funkcje medium, jakim jest fotografia.
Bardzo ciekawym projektem, który porusza sferę metafizyczności jest "Zawód Fotograf". Projekt składa się z fotografii i filmów dokumentalnych rejestrujących prace artysty z fotografami w ich dawnych pracowniach. W tej realizacji podejmowany jest problem funkcji fotografa oraz fotografii w ogóle. Interesującym przedsięwzięciem było spisanie krótkich form reporterskich o ludziach z dawnych zakładów fotograficznych. Reportaże można przeczytać w specjalnie wydanej książeczce, która jest częścią wystawy. Są tam zawarte historie ludzi, którzy w swojej profesji widzieli nie tylko możliwość zarobku, ale i sposobu na życie, pasję, która w metafizyczny sposób udzielała się innym. Jest to wyśmienity dokument wspomnień o latach przeszłych, latach, kiedy człowiek chodził do fotografa z całymi rodzinami, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Takie zdjęcia pozostawały na lata, mogły przetrwać kilkadziesiąt lat. Dziś takich zdjęć się po prostu nie robi, wszystko wrzuca się w sieć, gdzie otarte z tej metafizyczności stają się przemiałem kolejnej szybkiej informacji.
Na spotkaniu po wernisażu w ramach Laboratorium Sztuki wypowiadali się bohaterzy tej wystawy. Odnosi się wrażenie, że ludzie, którzy musieli porzucić swoje warsztaty fotograficzne w przeddzień wypłynięcia wszechobecnej cyfryzacji nadal żyją swoją profesją wewnętrznie. Mimo że często trudno jest wrócić do tamtych czasów, w sposobie w jaki właściciele tych warsztatów się wypowiadali można było odnaleźć cząstkę poezji. Niewymuszonej, ale prawdziwej, płynącej chyba raczej z tęsknoty i żalu, że ludzi już nie obchodzi prawdziwość portretów. Każdy z fotografów, mimo iż była to tylko profesja, posiadał w sobie cząstkę artysty. W każdym, skrupulatnie dopracowanym, zrobionym przez nich zdjęciu odnajdywało się człowieka, jego życie, kulturę i aurę, która była własnością danego charakteru. W tych zdjęciach pozostaje historia, którą można odszukać. Ten tytułowy zawód również stał się historią, ale jej odszukać jest emocjonalnie trudniej.
Natomiast w instalacji złożonej z kilkunastu tysięcy widokówek pt. "Ojciec" artysta dotyka bardzo osobistej historii. Jako dorosły mężczyzna postanowił odszukać i poznać swojego ojca. Na widokówkach opisał ojcu własne doświadczenia i przeżycia. Ta osobista sfera jest na wystawie bardzo widoczna. Można zobaczyć również cykl "Hotelowcy" traktujący o kolegach z podwórka. W tonie osobistym jest również zrealizowany film, na którym artysta popijając wódkę opowiada o swoim życiu i mimowolnie "spowiada się" z wątpliwości, które nim targają.
"Tak było" Tomasza Hołyńskiego jest ostatnią wystawą w 2011 roku w Galerii Sztuki Najnowszej. Czynna będzie do 23 grudnia.
*Tomasz Hołyński - ur. w 1971 r. w Dębnie Lubuskim. Absolwent ASP w Poznaniu. Mieszka i pracuje w Dankowie, niedaleko Gorzowa Wlkp.
Tekst: Robert S. Sławiński Fot. Joanna Lodzińska
26-11-2011
/ sprawozdania z tego miesiąca
|