Dopóki silnik pracuje, dopóty serce bije Dwa tysiące litrów paliwa, silnik samochodu niewyłączany przez trzy miesiące i temperatura 50 stopni poniżej zera - o swej niezwykłej wyprawie przez Syberię opowiadał w Klubie Myśli Twórczej Lamus Romuald Koperski. Spotkanie z podróżnikiem odbyło się 3 lutego.
Prawie cztery lata temu Romuald Koperski zorganizował - razem z Marianem Pilorzem i Rosjaninem Victorem Makarovskiym - Ekspedycję Stulecia. Podróżnicy wyruszyli z Przylądka Roca w Portugalii i przez Syberię dotarli na dalekie krańce Czukotki. Po drodze przytrafiły im się liczne przygody - wizyta u myśliwych, spotkanie z niedźwiedziem czy trzydniowe podążanie za śladem kół innego samochodu, który, jak się okazało, zabłądził. Najciekawsze jednak było spotkanie z kulturą Czukczów. Gościnni mieszkańcy Syberii uraczyli podróżników swymi tradycyjnymi potrawami z renifera. Nietypowa okazała się także medycyna Czukczów, którzy wszelkie choroby swoich dzieci leczyli… mrozem.
Wyprawa na Syberię możliwa jest tylko zimą. To właśnie wtedy zamarzają rzeki, które tworzą oblodzone i rzadko przemierzane "autostrady". Nie jest to bezpieczna eskapada, bo mimo niskiej temperatury lód może się załamać. Dlatego najniezbędniejszymi rzeczami są kanister z benzyną i zapałki. Podróżnik przywiązuje kanister sznurkiem do ręki, aby w każdej chwili móc się ewakuować. A tylko wielkie ognisko pozwala przeżyć przy takim mrozie. Jak mówi sybirackie przysłowie: "Silnik pracuje, serce bije".
Wieczór w Klubie Myśli Twórczej Lamus zakończył się rosyjskim akcentem. Romuald Koperski, który jest również muzykiem, zagrał na pianinie kilka znanych pieśni.
Romuald Koperski to podróżnik i pisarz, organizator rajdów samochodowych "Transsyberia", wypraw eksploracyjnych, m.in. w okolicach Jakucji, Czukotki, Kołymy, Gór Czerskiego. Aż dziesięć razy przejechał samochodem przez Syberię, pokonując trasę o długości ponad 140 000 km. Zorganizował Ekspedycję Stulecia - wyruszył z Przylądka Roca w Portugalii przez Syberię, docierając na dalekie krańce Czukotki. Jest autorem książek "Pojedynek z Syberią", "Przez Syberię na gapę" i "Syberia. Zimowa Odyseja". W Księdze Rekordów Guinnessa zapisał się nie jako podróżnik, ale jako… muzyk. W 2010 r. wykonał najdłuższy koncert fortepianowy, który trwał 103 godziny i 8 sekund!
Tekst: Alicja Maszkowska Fot. Robert S. Sławiński
3-02-2012
/ sprawozdania z tego miesiąca
|