Logowanie
|
|
Relacje |
|
Malarstwo Bożeny Cajdler-Gruszkiewicz 14 listopada 2005 r. o godz. 18.00 otwarto nową wystawę w Lamusie. Bożena Cajdler-Gruszkiewicz przyjechała do Gorzowa na specjalne zaproszenie swojego znajomego, dyrektora Klubu Myśli Twórczej „Lamus”, Eugeniusza Wieczorka.
Artystka ukończyła studia w Toruniu, pod kierunkiem profesora Stanisława Borysowskiego. Po studiach zamieszkała w Zielonej Górze. Mieszka i tworzy tam do dziś. W gorzowskiej galerii możemy zobaczyć 18 obrazów portretowych. Malarstwo autorki bardzo różni się od współczesnych dzieł innych twórców. Widać, że malarka wzoruje się na renesansie. Obraz „Zimowy portret” z 1999 roku ma pewne cechy podobne z obrazami słynnego pejzażysty Piotra Bruegela - powiedział Grzegorz Romanczenko. W pierwszym odczuciu zauważamy, że z tych dzieł emanuje spokój. Na obrazach dominują linie pionowe i poziome, które nadają im statycznego charakteru. Mimo braku dynamiki, obrazy nie są kamienne. Postacie pogrążone są w swych myślach. Autorka maluje głównie kobiety i dziewczynki dzięki czemu obrazy nabierają większej delikatności. Portrety pozbawione są zbędnych cieni, a twarze - zmarszczek. Artystka sama dobiera modelki, a następnie upraszcza i akcentuje ich charakterystyczne cechy. Szukam ideałów w portrecie- mówi autorka. Kolory są bardzo czyste. Formy obwiedzione są linią konturu. Jest to pomocny zabieg przy wyodrębnianiu tła. W tych obrazach nie czujemy głębi. Niekiedy mamy wrażenie, że to jest bajkowy portret, a nie odzwierciedlenie rzeczywistej osoby. Większość modelek trzyma w rękach rekwizyty. Są to kwiaty, liście, zabawki i niekiedy zwierzątka. Namalowane postacie zawsze są w pozycji siedzącej lub stojącej. Bardzo często umiejscowione są centralnie. Wzrok postaci większości obrazów skierowany jest prosto na oglądającego. Warto jeszcze dodać, że nie zawsze postacie malowane są na jednolitym tle. Niekiedy artystka usadawia je przy oknie, za którym widać krajobraz. Ta cecha jest charakterystyczna dla renesansu. Wśród obrazów wyróżnia się jeden, „Hilary Gwizdała”, stworzony w 1985 roku. Namalowany jest w całkowicie innej konwencji. Podczas czterdziestoletniej twórczości autorka zmieniała swój styl: Od razu po studiach malowałam bardzo płasko, linearnie, ale czas płynie i człowiek się zmienia. Ok. 20 lat po dyplomie zaczęłam malować takie portrety (jak H. Gwizdały) a następnie znowu wróciłam do swojego sposobu malowania przed laty. To się jakoś bardzo naturalnie odbywało. Teraz moje portrety są bardzo dekoracyjne i kolorowe. Bożena Cajdler Gruszkiewicz maluje również martwą naturę. Anna Szymanek, znajoma artystki, zaproponowała jej zaprezentowanie tych obrazów w Galerii Sztuki „Pod Pocztową Trąbką”. Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się wernisaż, na który autorka serdecznie zaprasza. (tekst: Aneta Boruch)
21-11-2005
/ sprawozdania z tego miesiąca
|
|
Komentarze
brak komentarzy
zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..
|
|
|
Kalendarz imprez
|