Jazz Kolęda To był ostatni czwartek 2005 roku. Na dworze hulała śnieżyca, tramwaje nie jeździły. Wiele osób spacerowało, ale i z tym był problem, ponieważ śnieg miejscami dosięgał kolan. Tego wieczoru w jednym miejscu było szczególnie gorąco. W Muzeum Sztuk Dawnych przy ul. Warszawskiej 35 odbył się koncert kolęd jazzowych.
Widzowie schodzili się jeszcze po godz. 18. Wreszcie, kiedy wszyscy usiedli, pojawiła się Beata Gramza, sopranistka ubrana gustownie, na czarno. Za nią, przy fortepianie zasiadł Dawid Troczewski, przy perkusji Ireneusz Budny, a Krzysztof Ciesielski stanął przy kontrabasie. Koncert rozpoczął się. Ludzi bardzo poruszyła muzyka. Jedni potupywali, inni poruszali całym ciałem, inni uśmiechali się, a co niektórzy zamykali oczy.
Jeden ze słuchaczy, Czesław Arwicz, po koncercie podzielił się swoimi wrażeniami: Widziałem, że artystka była z siebie zadowolona, a to jest bardzo ważne. Wszystko jej wychodziło, te dźwięki, coś wspaniałego. Uważam ten koncert za jeden z piękniejszych. W czasie przerw między utworami Beata Gramza przypomniała historię kolęd. W swojej wypowiedzi zawarła ważne dane historyczne. Wymieniła m. in. rok 1424. Na ten okres datujemy pierwszy polski rękopis kolędy.
W całym tym zachwycie jedna rzecz zastanawiała. Na koncert przyszły zaledwie 3 młode osoby. Rzadko słyszymy kolędy jazzowe. Jednak w Gorzowie takie koncerty mogą stać się tradycją. To był pierwszy projekt zespołu Jazz Trio z panią Beatą Gramzą. Dawid Troczewski opracował wszystkie usłyszane tego wieczoru kolędy.
(tekst: Aneta Boruch)
3-01-2006
/ sprawozdania z tego miesiąca
|