Logowanie
|
|
Relacje |
|
Premiera Sceny Letniej w Teatrze Gorzowski Festiwal Teatrów Ogródkowych - Scena Letnia, Teatr im. J. Osterwy Koncert muzyczny "Zagrajmy scenę" Zakończenie sezonu teatralnego - Gorzów, 28 czerwca 2014
Widownia jak zwykle nie zawiodła. Wszystkie miejsca zajęte. I jak zwykle serdecznie wszystkich widzów powitał dyrektor Teatru p. Jan Tomaszewicz, mówiąc m. in., że po zakończeniu każdego spotkania odlicza czas do kolejnej edycji. Poinformował nas, że w tym roku też zobaczymy ciekawe zdarzenia teatralne, ale ta scena to także promocja gorzowskich artystów. Podziękował Prezydentowi Miasta za dotację na tegoroczną Scenę Letnią (jest to 100 tys. zł). A dlaczego dzisiejsze spotkanie ma taki tytuł "Zagrajmy scenę"?. Zamysł był taki, aby pokazać wszystko to, co jest najpiękniejsze... Przewodnikami po tym spektaklu byli p. Beata Chorążykiewicz i p. Jan Tomaszewicz. Wszystkim artystom towarzyszył zespół muzyczny Giga Drum. Ale spektakl czas zacząć... Zza kulis dobiega głos witający nas, ale też instruujący, aby wyłączyć komórki i inne urządzenia...
Pierwsza zaprezentowała się p. Adrianna Góralska i zaśpiewała: "...Zagrajmy scenę, bez widowni, bez braw... Zagrajmy scenę, ja i ty...". Potem zza kulis "leci" piękna wokaliza... Jej pojawienie się wyjaśniają nam nasi przewodnicy po tym spektaklu. Jest to wokaliza nagrana przez p. Adriannę do "Balladyny". Ale już znaleźliśmy się w małej francuskiej kawiarence, której właścicielem jest Rene (to spektakl "Allo, Allo", farsa II wojny, gdzie rolę Renego grał p. Leszek Perłowski) mający dobre układy z miejscowym niemieckim komendantem. I życie jego zostaje przewrócone do góry nogami, gdy Ruch Oporu chce w jego kawiarni przechować dwóch angielskich lotników... P. Leszek Perłowski piosenką przedstawia swoje współpracownice (magnetofon kasetowy). I "zapomina" tekst, który zza kulis podpowiada głośno sufler...
P. Marzena Wieczorek śpiewa "...bywają chwile, kiedy na sercu ciężko tak...". A nasi przewodnicy ciągle nawiązują do... Ady i teraz do musicalu "Fame", że tu rozpoczęła swoją karierę teatralną... I kolejna piosenka. P. Joanna Rossa w towarzystwie p. Anny Łaniewskiej, p. Adrianny Góralskiej, p. Jana Mierzyńskiego i p. Artura Nełkowskiego śpiewają, że sława to sama przyjemność. A dalej p. Jan Mierzyński nieco rappuje... Z kolei p. Cezary Żołyński wychodzi z gitarą i śpiewa utwór o "...panowaniu i dynastii mocno siedzącego w siodle króla i nic na to nie można poradzić...". I znów jak motto pojawia się słowo o Adriannie, a ona zaśpiewała piosenkę z musicalu "Chicago". Potem p. dyrektor snuł marzenia o wspólnym spektaklu Teatr - Filharmonia... A p. Joanna Rossa i p. Artur Nełkowski zaprezentowali się nam w pięknym duecie z "Upiora w Operze" z dedykacja dla Beaty...
Bardzo klimatyczny moment był gdy p. Ania Łaniewska i p. Cezary Żołyński z gitarami zaśpiewali dwa utwory Cohena, w tym słynny "niebieski prochowiec". Ale ten piękny klimat (moim zdaniem) zepsuły "Siostry Sisters" (panie: Bogusia, Edyta, Joanna, Adrianna i Bożena). Niby też klimat romantyczny, bo Mickiewicz i wiem, że było to celowe "przerysowanie" (i wykonawczo i muzycznie, muz. M. Zalewskiego), ale podobno scenariusz nie powinien tak radykalnie czegoś poprzedniego burzyć... Ale może było to przemyślane? I kolejny utwór "Mury Jerycha" J. Kofty w wykonaniu p. Jana Mierzyńskiego. Różne są interpretacje, czasem mi szkoda strun... głosowych wykonawcy. I dalej motyw Ady, jak w kalejdoskopie, a ona śpiewa "Walizkę". I o szukaniu swojego miejsca... A p. Edyta Mielczarek razem z paniami: Anią, Marzeną, Adrianną i Joanną, śpiewa "Szukam kogoś, na życie całe... na długą drogę w dal...". I ponownie p. Adrianna i słynny "Bal" Osieckiej.
I na scenę wchodzą wszyscy aktorzy Teatru im. J. Osterwy. Jest to premiera Sceny Letniej 2014, ale także zakończenie sezonu artystycznego 2013/2014. I są kwiaty dla każdego aktora. A p. dyrektor przeczytał tekst o Teatrze (J. Łomnickiego). Mniej więcej takie słowa: W aktorstwie niemałe znaczenie ma słowo "gdyby"... Dobry Teatr to codzienna praca z autorem. To teatr trudu i wysiłku, aby zadowolić tych, dla których pracujemy... I poinformował nas , że p. Adrianna Góralska odchodzi z gorzowskiego Teatru, dlatego ten spektakl miał taki kształt. I jest "Sto lat" i p. Adrianna podziękowała za 6-letnią pracę w naszym Teatrze. A p. dyrektor z kolei podziękował wszystkim pracownikom Teatru za... wszystko... Były także kwiaty i miłe słowa od Wicemarszałka Woj. Lubuskiego p. Macieja Szykuły, od Wicewojewody p. Jana Świrepo, od Przewodniczącego Rady Miasta p. Jerzego Sobolewskiego, także w im. Prezydenta Miasta, i od Starosty Powiatu Gorzowskiego. Na koniec razem z publicznością aktorzy śpiewają słynny "Bal" Osieckiej/Rodowicz "...bo życie to bal jest nad bale...". No i koło zamachowe ruszyło... Przez cały lipiec Teatr gorzowski zaprasza na spektakle Sceny Letniej.
Potem kwitło życie towarzyskie w "podgrupach" przy jadle i napitkach... Noc była "łaskawa", więc można było pogadać do późnych godzin nocnych (albo rannych?). Wymieniłam chyba wszystkich "jak kronikarz". I nie chcę marudzić. Ale wydaje mi się, że był to spektakl trochę sztucznie "zlepiony". A słowo wiodące nie mówiło tak do końca o tym co najpiękniejsze... Brakowało tu "pazura" i tempa. Mnie dodatkowo irytował ten "mało czytelny" dyrektorski mikrofon...
Ewa Rutkowska Fot. Marek Ryś
28-06-2014
/ sprawozdania z tego miesiąca
|
|
Komentarze
brak komentarzy
zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..
|
|
|
Kalendarz imprez
|