Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Miłosna Serenada w Bibliotece
Festiwal Muzyki Kameralnej "Serenada nad Wartą"
"Miłosna Serenada - Opowieści o miłości w pięciu językach"
Gorzów,
WiMBP 3 sierpnia 2014

Wykonawcy: Martina Govednik (Serbia/Kanada) - mezzosopran, Mariusz Monczak - skrzypce, Kinga Mikołajczak - fortepian.
Wszystkich serdecznie powitała p. Ewa Monczak, która jednocześnie służyła za tłumacza. Zaproponowany program o miłości, jest programem autorskim p. Martiny i pokazuje go w wielu miastach Europy. Sama ostatnio mieszka w Paryżu. Usłyszeliśmy kilkanaście pieśni w kilku językach.

Na początek język włoski. Martina Govednik zaśpiewała Arię Hrabiny (z "Wesela Figara"), w której zakochał się młodzieniec... A kolejny utwór, też o miłości był kompozycji Rossiniego.
Pan Mariusz Monczak służył "jako przerywnik" i na początek zagrał na swoich czarodziejskich skrzypcach dwa utwory Wieniawskiego, Kujawiaka i Oberka.
A Artystka powiodła nas do Niemiec. Zaśpiewała trzy utwory. Jeden R. Schumanna i dwa F. Schuberta. Ostatni utwór opowiadał o porównaniu dziewczyny do róży. Taka trochę smutna historia miłosna. I kolejny utwór na skrzypcach solo (z towarzyszeniem fortepianu), Antoniego Dworzaka Taniec słowiański. W międzyczasie rozszalała się burza i szum ulewnego deszczu towarzyszył artystom (i nam) do końca koncertu.

Kolejne utwory Artystka zaprezentowała w języku rosyjskim. Były to dwa utwory Rachmaninowa, które także mówiły o miłosnych deklaracjach, zarówno mężczyzny, jak i kobiety. A p. Mariusz Monczak zagrał piękny, ale smutny utwór F. Kreislera o cierpieniu z miłości. Ale drugi radosny o radości z miłości.
W tej podróży zawędrowaliśmy do Francji. I znów o miłości porównywanej do kwiatów, które niestety więdną i tracą zapach... Był to utwór G. Faure. Potem ulubiona aria Atrystki  z Opery C. Saint Saens'a "Samson i Dalila". O uwodzeniu Samsona przez Dalilę...
Na koniec zawędrowaliśmy do rodzinnej Serbii p. Martiny. Teraz sama sobie akompaniowała na fortepianie, śpiewając dwie pieśni we własnym opracowaniu.

I tak zupełnie na koniec pieśń o miłości zagrali wszyscy wykonawcy. I był bis...

Ewa Rutkowska

3-08-2014
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl