Logowanie
|
|
Relacje |
|
Multikulti - dzień III Festiwal Podróżniczy Multikulti - III dzień (28.09.2014) Organizatorzy i współorganizatorzy: Projekt Multikulti, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, Klub Gawra Patronat honorowy: Oddział Zakładowy PTTK "Stilon" w Gorzowie Patronat medialny: Radio Plus i "Taternik" (pismo górskie) Sponsorzy: Meprozet Stare Kurowo, Multimet, EuroTechnika, Partnerzy: Bicycles'Couple.com, Kopalnia złota "Złoty stok", GTPS, Łubu Dubu I znów byłam od 16.00, nie widziałam i nie posłuchałam dopołudniowych propozycji (Mikołaja Grabowskiego pokaz dla dzieci - "Antarktyka") i nie byłam na spotkaniu autorskim Zbigniewa Pawlaka i Jerzego A. Wlazło pt. "Pęknięte miasto, Biesłan". A o godz. 16.00 Marta Wrzask zaprosiła na kolejny pokaz: Dominik Szmajda - "Aztorin Expedition (Kamerun)". O tej wyprawie opowiadali: Dominik Szmajda, Andrzej Kozłowski, Michał Rogacki i Maciej Mizgajski. Była to wyprawa rzeką (Dja), płynącą dzikimi ostępami wśród deszczowego lasu w Kamerunie. Wybrali wyprawę rzeką, aby przedrzeć się przez tropiki. I była to (chyba) pionierska eskapada. Wyprawę sponsorował właściciel i producent zegarków marki Aztorin. Przedsięwzięcie to podzielili na trzy etapy (A,B,C) o długości 400 km. Ale przepłynęli "tylko" 300 km (dwa etapy). Kamerun, tzw. Czarna Afryka. Można się nabawić różnych chorób, albo być ugryzionym prze żmiję (gabońską)...
Przygoda rozpoczęła się w stolicy Kamerunu - Jaunde, gdzie wylądowali i skorzystali z pomocy Misji. Tu się zapakowali do jeepa i wyruszyli po tę bardzo trudna przygodę. Bez przewodnika i dokładniejszej wiedzy "jak to z tą rzeką jest?". Do kontaktu ze światem mieli telefon satelitarny. Płynęli dwoma łodziami. Na rzece napotykali na różne przeszkody, np. katarakty (bystrza), co czasem trochę ich poturbowało (np. wywróciło łódź z całą zawartością...). Korzystali też z pomocy tubylców, mieszkańców dżungli Pigmejów. Oglądając film z wyprawy, wydawałoby się że to piękna przygoda. I na pewno tak było. Ale włożony trud w przetrwanie i codzienna walka z żywiołem rzeki oraz ciągła wilgoć dawały się we znaki. Mimo to planują powrót do Kamerunu w nadchodzącym roku. Planują przejechać wtedy Afrykę "w poprzek"... na motorach.
Kolejny temat, "Lady Australia" i Marek Tomalik z Bielska Białej. Jest to także tytuł napisanej przez niego trzeciej książki. "To jest rzecz o Lady, o jej Duchu, jej Ruchu, Śnieniu i Lśnieniu o zakamarkach...". Jest zauroczony tym krajem. Drugą jego pasją jest muzyka. Odbył już 10 wypraw (w ciągu 25 lat) do Australii. Kolejny wyjazd już w 2015 roku. Pokazywał zdjęcia i opowiadał o "księżycowych" miejscach Australii. Widział pożar buszu. I piękne wyładowania atmosferyczne podczas burzy. Australia to kraj ogromnych kontrastów. Jest np. bardzo sucho i są też powodzie. Są tu najbardziej jadowite węże. I wszystko w kolorze czerwieni. Rosną ogromne eukaliptusy. I mieszka niewielka ilość rodowitych mieszkańców tego kontynentu, Aborygenów (tubylców). Którzy bardzo bronią swojej prywatności (tożsamości kulturowej i historycznej). W porze wiosennej kwitnie niesamowita ilość zjawiskowych kwiatów. ("Wszystko jest energią. Wszystko. Nie może być inaczej. To nie filozofia, to fizyka." - A. Einstein) P. Marek serdecznie zachęcał do odwiedzenia tego jeszcze miejscami dzikiego kontynentu.
Trzeci temat, trzeciego dnia Festiwalu, to: Spotkanie autorskie "Swoją drogą" z Tomkiem Michniewiczem, dziennikarzem, podróżnikiem, aktywistą, autorem trzech książek. "Swoją drogą" to książka o życiu, o dojrzewaniu, o wartościach. O życiu w Kamerunie. Gdzie pojechał razem z Marcinem. Opowiadał i pokazywał zdjęcia z pobytu wśród tubylców. O koniecznych łowach razem z Pigmejami, o zdobywaniu pożywienia (Pigmeje jedzą wszystko, co uda im się zdobyć w dżungli). Uczyli się rozpalać ognisko i wspólnie się bawili. Mieszkali w szałasach z liści, zbudowanych przez mieszkańców wioski. Uczyli się życia w tych ekstremalnych (dla Europejczyka) warunkach. Plemię (Baka), które odwiedzili i mieszkali razem z nimi przez trzy tygodnie skazane jest na zagładę. Tu też wkracza "cywilizacja". Zabiera tubylcom to naturalne dla nich środowisko, wycinając lasy. Wszystko to p. Tomek opowiadał z dużym humorem i dowcipem.
I to było ostatnie spotkanie tego pięknego Festiwalu. Obie Panie - Marta Wrzask i Agnieszka Doberschuetz serdecznie podziękowały za obecność na wszystkich propozycjach dość licznym widzom. Ja jestem pod wrażeniem.
Ewa Rutkowska Fot. Daniel Adamski
28-09-2014
/ sprawozdania z tego miesiąca
|
|
Komentarze
brak komentarzy
zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..
|
|
|
Kalendarz imprez
|