Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Jacek Hałas w Katedrze
Dni Kultury z Bratem Albertem
Koncert pieśni pasyjnych w wykonaniu Jacka Hałasa
Organizator: Koło Gorzowskie Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta
Gorzów, Katedra, 19 marca 2015

Zapraszając do wysłuchania tego niecodziennego koncertu, ksiądz powiedział m. in.: "Aby pomoc mogła się pojawić, trzeba ubogacić ducha...". Koncert w imieniu Towarzystwa św. Brata Alberta zapowiedział i artystę przedstawił p. Piotr.

Jacek Hałas, artysta od wielu lat przypomina różne dziedziny sztuki tradycyjnej. Dotarł do nielicznych śladów zapomnianego bogactwa repertuaru dziadowskiego. Łącząc doświadczenie z wyobraźnią oraz praktykując grę na lirze korbowej - archaicznym strunowym instrumencie wschodnioeuropejskich wędrowców. Stworzył na tej bazie nową artystyczną formę dziadowskiej sztuki. Wędrujący dawniej dziadowie śpiewali pieśni o świętych, o cudownych objawieniach, o końcu świata, o Sądzie Ostatecznym, o śmierci i pośmiertnej wędrówce dusz, a także historie oparte na wątkach biblijnych i apokryficznych oraz opowieści o różnych tragicznych wydarzeniach. Teksty tych pieśni posiadały swoistą wymowę religijną. Do dnia dzisiejszego zadziwiają kunsztem i bogactwem wyobraźni.
W takim koncercie bardzo ważne są słowa pieśni.

Na początek koronna pieśń dziadowska, oparta na proroctwach Królowej Saby. Pieśń tę (z XVII wieku) można jeszcze usłyszeć na Lubelszczyźnie. Pan Jacek zaśpiewał tylko fragment. Bo wszystkie pieśni dziadowskie, aby opowiedzieć jakąś historię charakteryzowały się dużą ilością zwrotek. A pieśń ta mówi o tym: "Posłuchajże wierny ludu, bo nastaną trudne lata i nastąpi koniec świata. Biblia mówi święta, że będziemy jak zwierzęta... Szatan nas opanuje...".
Lira wymyślona przed ponad 1000 laty, jej muzyka oparta jest na jednym tonie. Nic od tamtych lat się nie zmieniło, to brzmienie nadal jest średniowieczne. Struny do tego instrumentu nadal wykonuje się z baranich jelit (jak w średniowieczu). A śpiewane pieśni w większości istnieją dzięki przekazowi "z ust do ust" na wsiach.

I kolejny utwór, był to fragment XV-wiecznej pieśni pasyjnej "Jezusa Judasz sprzedał". Utwór ten zaśpiewał z innym instrumentem (do tej pory używanym w Siedmiogrodzie), na którym grają kobiety. Jest to (strunowy) instrument perkusyjny. Do wydobywania dźwięku używał perkusyjnej pałeczki, uderzając w struny i jednocześnie jedną z nich szarpał. A pieśń zaczynała się tak: "Ja nie jestem żaden prorok, tylko z nieba prawdziwy Bóg...".
Wszystkie teksty tych pieśni są niezwykłe i mistyczne.
W trakcie koncertu, p. Jacek powiedział, że jego pierwszym instrumentem był akordeon. Więc kolejna pieśń z towarzyszeniem właśnie tego instrumentu. Była to pasyjna pieśń wielkopostna. Ze zbiorów Oskara Kolberga z regionu łęczyckiego "Pieśń o wędrówce duszy": "I wyleciała dusza z ciała, nie wiedziała gdzie paść miała. Padła na zielonej łące, krzyczy, łamie ręce. Przyszedł do niej anioł z nieba. Czego płaczesz duszo smętna...".

Sama istota pieśni dziadowskiej to była wędrówka. Dziadowie wędrowali od wsi do wsi od miasta do miasta. Modlili się otrzymując za to datek. Przenosili też różne informacje, czasem nawet zajmowali się ziołolecznictwem.
I kolejny utwór, z wykorzystaniem chyba najstarszego instrumentu pn. Drumla.
A na zakończenie ponownie z lirą korbową pieśń, która kiedyś p. Jacka wręcz zauroczyła. Pieśń o wędrówce Świętej Rodziny, zasłyszana gdzieś na Suwalszczyźnie. Od tej pieśni zaczął się interesować pieśnią dziadowską. Historia pieśni, to wyimek z apokryfów ormiańskich z III wieku. Ta opowieść przetrwała setki lat, dzięki przekazom na wsi. A ten temat obecny jest współcześnie w kolędach. A oto kilka wersów: "Gdy najświętsza panienka po świecie chodziła i swojego syneczka za rączkę wodziła... Kto Jezusa nocuje, gdy po świecie chodzi. Pan Jezus sercem za nocleg nagrodzi...".

Na koniec można było zakupić płytę, wyprodukowaną w całości przez artystę, zawierającą   dziewięć utworów.


Jacek Hałas, absolwent ASP, muzykant, śpiewak, tancerz, niespokojny duch. Zajmuje się tańcem korowodowym, tradycjami wędrownych śpiewaków, działalnością warsztatową i edukacyjną. Razem z żoną Alicją jako "Nomadzi Kultury" od 2005 roku podróżuje po Europie z tradycyjną Jurtą, gdzie prezentuje efekty swych poszukiwań oraz przedsięwzięcia realizowane wspólnie z artystami z całego świata. Od lat poszukuje śladów pieśni dziadowskich w żywej tradycji, zapisach etnografów, domowych archiwach.

Ja na żywo w takim koncercie uczestniczyłam po raz pierwszy.

Ewa Rutkowska
Fot. Radosław Siuba

19-03-2015



/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl