Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Dzień Pioniera. Wystawa w Spichlerzu
Dzień Pioniera, 70. rocznica ustanowienia administracji polskiej
70 lat Muzeum Lubuskiego im. J. Dekerta
Otwarcie wystawy pt. "Trudne początki polskiego Gorzowa"
Gorzów, Muzeum Spichlerz, 27 marca 2015 r.


Wydawałoby się, że taka wystawa wykonana z "kwitów", to zawsze musi być mało interesująca i nudna... Bo niby co może być ciekawego w starych zniszczonych dokumentach czy zupełnie nieznanych fotografiach... Ale okazuje się, że wszystko zależy od pomysłu i umiejętności dobrania i wyeksponowania tych "kwitów" i wystawa może być nawet wzruszająca, nie tylko ciekawa. Tak jest na tej wystawie. W dniu otwarcia nie było nas wielu, bo dzień był bardzo intensywnie zorganizowany. Zebraną w Spichlerzu publiczność powitał dyrektor Muzeum p. Wojciech Popek, mówiąc m. in.: "Ten budynek, jest także mocno związany z miastem, a tą wystawą wpisuje się w obchody 70. rocznicy polskiej administracji w mieście". Kuratorem wystawy jest p. Monika Kowalska, kierownik Działu Historii, która wspólnie z p. Janem Zalewskim, kierownikiem Działu Technicznego i Militariów wystawę przygotowała. Mając do pomocy: p. Piotra Seweryńskiego, p. Piotra Frąckowiaka i p. Hannę Kotas.

Z kolei pani Monika Kowalska przybliżyła nam ideę przyświecającą organizatorom w tworzeniu wystawy i pokrótce omówiła, co za chwilę zobaczymy. Zwróciła uwagę na to, że w marcu 1945 roku to właściwie jeszcze trwała wojna. W Gorzowie jeszcze byli Niemcy, ale była też już Armia Radziecka, która w bardzo dużym procencie przyczyniła się do ruiny tego miasta, paląc i niszcząc przede wszystkim śródmieście. W mieście władzę pełnił radziecki wojenny dowódca (ma na tej wystawie swój "kącik"). Najwcześniej do Gorzowa przyjechali kolejarze, którzy po rozpoznaniu terenu wrócili tu i to oni jako pierwsi rozpoczęli budowę i historię polskiego Gorzowa. Pierwszą datą w historii organizacji władzy i administracji państwowej w Gorzowie jest dzień 27 marca 1945, wtedy to przybyła do Gorzowa z Wągrowca grupa organizatorska przedstawicieli aparatu państwowego z Florianem Kroenke (ma on oddzielną gablotę na tej wystawie). W tym samym czasie przybywały dość liczne grupy ludzi: nauczyciele, rzemieślnicy. Pierwszym starostą był Florian Kroenke, pełniący funkcję pełnomocnika rządu RP na obwód gorzowski.

Tworzono referaty odpowiedzialne z różne dziedziny życia (mieszkalnictwa, ewidencji i ruchu ludności itp.). Ważnym i trudnym zadaniem było zaopatrzenie ludności w żywność i przydzielanie lokali mieszkalnych. Zajmowano się uruchamianiem wodociągu, elektrowni, gazownictwa, tworzono szkoły (na wystawie jest bardzo sentymentalna ławka, jaką i ja pamiętam ze szkoły podstawowej), uruchamiano szpital. Ale ważne było także odgruzowywanie i bardzo trudne odbudowywanie miasta na podwalinach tego zniszczonego niemieckiego miasta. Do Gorzowa napływali repatrianci z obszarów byłych ziem polskich na wschodzie. Wszyscy, którzy tu przybywali potrzebowali gdzieś mieszkać i coś robić, aby utrzymać siebie i rodzinę.
Ta wystawa to dopełnienie dotychczasowych wystaw Muzeum, eksponaty wystawione są chronologicznie i pokazują dynamikę rozwoju Gorzowa.

Ja, choć niewiele znam z czasów powojennych, chodziłam od eksponatu do eksponatu "jak zaczarowana". Robi wrażenie ogromny słup ogłoszeniowy z różnego rodzaju zawiadomieniami, np. o końcu wojny, o otwarciu zakładu fryzjerskiego czy szewskiego... Jest czerwonoarmista w pełnym umundurowaniu i w gablotach naboje, karabiny, menażki... Możemy się dowiedzieć, że wszystkie informacje umieszczone na tej wystawie bazują przede wszystkim na wspomnieniach pionierów. Są gabloty z fotografiami i dokumentami typu: upoważnienie do zajęcia lokalu, legitymacja, zaświadczenie, przepustka, nominacje na urzędnika dowody pracy itp. Jest maszyna do pisania firmy Adler i telefon na korbkę (na biurku mojego byłego pryncypała...). Gazety, np. "Ziemia Gorzowska" z sierpnia i września 1945 roku. Zobaczyć tu można popularne kiedyś radio Pionier. Mapę Polski z zaznaczonym bogactwem naturalnym kraju. I mapę z Gorzowem jako Kobyla Góra.

Są fotografie z otwarcia Muzeum (8 września 1945). I w jaki sposób tworzyła się kultura w mieście, co wiąże się z pierwszymi dożynkami lubuskimi, które zorganizowano już w dniach 8-9 września 1945 roku. Jest tu sentymentalna fotografia z transparentem dożynkowym: "Ślubujemy zaorać i obsiać Ziemię Lubuską". Fotografie, jak dostarczano pocztę, czym dysponowała straż pożarna. Można zobaczyć "maszynę" do ręcznego kapslowania butelek... Bardzo silne uczucia mną "miotały" przy gablocie z różnego rodzaju zaświadczeniami o "prawie do ewakuacji do Polski z okręgu Grodno" i wykazami z przesiedleńcami do Gorzowa.
Historia, to bardzo różne dzieje krajów, narodów i pojedynczych ludzi... Wzrusza też fakt, czego to ludzie nie gromadzą i przechowują... Ale bez takich "chomików" nie byłoby  wystawy. Gratuluję szczerze pani kurator, dyrekcji Muzeum i wszystkim organizatorom tej interesującej wystawy.

Ewa Rutkowska 
Fot. Teresa Erdmann

27-03-2015



/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl