Logowanie
|
|
Relacje |
|
Wystawa Diany Fiedler w BWA Otwarcie wystawy Diany Fiedler pt. "Unit" Miejski Ośrodek Sztuki / Galeria BWA Gorzów, 25 kwietnia 2015 r.
Jest to kolejny projekt p. Diany Fiedler, absolwentki Royal College of Art w Londynie (2010 rok) i Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, gdzie otrzymała dyplom na Wydziale Rysunku i Grafiki Warsztatowej (2002 rok). Te prace: Czerń, Unit, Interior powstały na przestrzeni kilku lat. Tak powitał artystkę kurator wystawy, p. Gustaw Nawrocki. Na wystawie obecny był także profesor i przyjaciel artystki p. Zbigniew Szot, któremu za potrzebne wsparcie artystka serdecznie podziękowała. Na "wycieczce" po salach Galerii można było stwierdzić jednoznacznie, że jest to "bardzo trudna dziedzina sztuki". Jak na to patrzeć, jak pojąć "co artystka miała na myśli?". Przypominałam sobie wykład p. Klary Rawicz-Lipińskiej, właśnie na temat odbioru sztuki współczesnej i szukałam jakiejś "pomocy" w przekazanej wtedy wiedzy..., bo coś powinno się przecież przydać...
W informacji p. Przemka Pintala czytam: "Przy pierwszym kontakcie z pracami Interior, Unit i Czerń, zwłaszcza z pracami z serii Czerń, mylnie odczytałem fascynację tą niepokojącą ciężką materią jako możliwy przejaw uprawnionej potrzeby poszukiwania resztek ulatniającej się na naszych oczach Wielkiej Tajemnicy, z wiarą lub bez wiary w jej rekonstrukcję, jednak to mylny trop, jak sądzę. Ciasne przestrzenie zbudowane z jednakowych modułów, blok przy bloku są nam jednocześnie bliskie - to z nich budowano i nadal buduje się osiedla mieszkaniowe dla mniej zamożnych mieszkańców miast, ale też niekoniecznie obce, pozbawione ornamentu życia i wszelkich detali, odsłaniają istotę swojej funkcji i swojego trwania. D. Fiedler odsłaniając nagą konstrukcję uczy nas uważności, widzenia na wskroś, rozumienia. Pyta, co się dzieje z nami, zamkniętymi wewnątrz struktury? Jak bardzo owe siły modelujące przecież nie tylko powierzchnię zjawisk, lecz także ich zawartość, wpływają na zrozumienie samego siebie. Ale także (znowu) pojawia się lęk, zagubienie, odczucia klaustrofobiczne, świadomość zamknięcia w pułapce. Podmiot zostaje zamrożony, pozbawiony przeszłości i przyszłości, rozpływa się, wtapia w bezkres. Artystka używając prostych, sprawdzonych środków posługując się powtarzalnością, rytmicznością, symetrią, uzyskuje zamierzony skutek, mistrzowsko manipuluje naszymi odczuciami, oferuje widzowi nagi strach, którym się chętnie dzieli."
A sama artystka mówi: "Moje prace dotyczą mentalnych i fizycznych przestrzeni, tożsamości i architektury, które wzajemnie się przenikają. Dążę do tworzenia struktur granicznych, balansujących pomiędzy architekturą przestrzeni i pamięci. Wiąże się to z konstruowaniem wnętrz z zewnętrznej ściany bloku mieszkalnego. Interesuje mnie obojętna tożsamość architektury i miejsca". I dalej: "Te prace są do odczuwania, nie tylko do oglądania. One coś ilustrują. Np. Czerń, która wciąga i odpycha. Oglądając te prace, odczuwamy pewne napięcie. Nasze życie to przecież interakcja z otoczeniem. Mieszkamy w jakimś miejscu i to jest w nas. Na dodatek jesteśmy nieustannie świadkami zachodzących w otoczeniu (i w nas) zmian". Mówi też, że uwielbia zapach gruzu, cementu i betonu. Bo przecież w takich betonowych "jamach" jest życie... "żyjemy jako warstwa skóry budynków, w których mieszkamy...".
Diana Fiedler jest też stypendystką Prezydenta Miasta Poznania. Prace swoje prezentowała na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych, m. in. w Poznaniu, Warszawie, Londynie, Berlinie. Mieszka i pracuje w Puszczykowie i Poznaniu. Jest adiunktem w IX Pracowni Rysunku na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu.
Wystawa czynna do 7 czerwca br.
Ewa Rutkowska Fot. Teresa Erdmann
25-04-2015
/ sprawozdania z tego miesiąca
|
|
Komentarze
brak komentarzy
zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..
|
|
|
Kalendarz imprez
|