Zakochany malarz 24 kwietnia Wojciech Plus zaprezentował swoje prace na autorskiej wystawie w gorzowskim Klubie Myśli Twórczej „Lamus”. Boryka się on z dylematami natury twórczej. Katuje się pytaniami: Po co i co malować? Mimo, że stawia sobie tak trudne tezy, które raczej zniechęcają do malowania, to jednak sam sobie odbija pałeczkę, tłumacząc: Ja to Kocham! I jak tu człowieka zrozumieć?
Wojciech Plust - urodzony w Poznaniu w 1958r.; absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu, kierunek wychowanie plastyczne, członek Związku Polskich Artystów Plastyków. Prace swoje wystawiał nie tylko w Polsce, ale również za granicą, głównie we Francji i Niemczech.
Prace Plusta to różnorakie pejzaże, które powstały nie tak dawno, bo w przeciągu 12 miesięcy. Podobno to czysta abstrakcja, jednak w istocie tak nie jest, bo pomysły na prace Plusta powstają w jego świadomości. Skąd jednak czerpie inspiracje? Pytamy samego malarza. Ziemia Santocka. Tam mam ziemię, tam jeżdżę. Tam się rodzą moje pomysły – mówi. Swoje pomysły realizuje, mimo nikłego zainteresowania malarstwem w naszym mieście. W takim razie dlaczego zdecydował się na wystawę? Ja to po prostu kocham! Trudno mi się opierać statystykom, które mówią, że w Gorzowie mało kto interesuje się malarstwem. Kocham malować i nie przestanę. Jego miłość do obrazów rodzi się w bólach, bo sytuacja na rynku artystów jest dość trudna. Jak sam tłumaczy: Musi być odbiór prac. Jak człowiek poświęca temu czas, to musi z tego żyć. Poza tym trzeba pamiętać, że ma się rodzinę. Z tym się wiąże wiele problemów.
Wystawa w „Lamusie” ma charakter rocznicowy, bo malarz dokładnie 13 lat temu w tym samym miejscu zorganizował swoją pierwszą ekspozycję.
(tekst: Łukasz Chiwłka)
26-04-2006
/ sprawozdania z tego miesiąca
|