Moim zdaniem, cz. IV 23 stycznia 2007 r. zmarł najwybitniejszy pisarz spośród polskich reporterów - Ryszard Kapuściński. Refleksjami, związanymi z tym zdarzeniem, podzielił się z redakcją GIIK Marek Piechocki.
A teraz to będziemy odrabiać lekcje z "Kapuścińskiego". Chwalić się kto czytał, wiedział, rozumiał. Ba, ma Jego książki. Ja, owszem - będę odrabiał - jako zaległe. Więc teraz bieganie do biblioteki, szukanie książek, chociaż przeglądanie - jeśli nie czytanie. Żeby wiedzieć, poczuć - a potem w towarzystwie - tak, tak czytałem, no, no rozumiem … Ja, owszem - nie czytałem - bo jakoś tak do tej pory w moim życiu, że "rzeczy" ważne, osoby ważne poznaję za późno. Jak ostatnio Kawafisa Konstandinosa. Żeby nie moja Pani od polskiego, która mi jego "Itakę" na kartce wydrukowaną podarowała … A teraz zachwycam się jego wierszami … Ale mam /jednak/ coś na swoje usprawiedliwienie: nad moim biurkiem niewielki skrawek papieru w kratkę przypięty szpilką. Na nim ołówkiem przepisany skądś wiersz:
Dlaczego świat przeleciał obok mnie tak szybko nie dał się zatrzymać zbliżyć przejść na ty pognał znikający punkt w ogniu i dymie
… to wiersz, który sobie upodobałem - RYSZARDA KAPUŚCIŃSKIEGO.
(tekst: Z. Marek Piechocki)
25-01-2007
/ sprawozdania z tego miesiąca
|