Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

W świecie kobiecej poezji

25  stycznia 2007 r. w eMCKa „Magnat” odbył się wieczór poetycki - 
- spotkanie z poetką Krystyną Caban. Imprezę tę relacjonuje dla GIIK Beata Patrycja Klary.

... dotykasz tak lekko
tak miękko
a ja rozpływam się jak mleczna
w twoich ustach
chcę byś czuł smak
do następnego kęsa ...
/Jak czekolada/

I tak właśnie jako owa „czekolada”, każdy kto wybrał się na spotkanie z poetką Krystyną Caban, mógł rozpłynąć się w zachwycie. Rozpłynąć i oczarować świetnie przygotowanym programem poetycko-muzycznym „Wypłukuję zadumę czasu”, który odbył się 25 stycznia w Klubie eMCeKa „Magnat” przy  ulicy Drzymały 26, o godzinie 18.30. Program ten został przygotowany z okazji przyjęcia poetki do Związku Literatów Polskich. Gorzowski Odział ZLP liczy sobie obecnie trzynastu członków zwyczajnych oraz ośmiu kandydatów. Jak na 130-tysięczne miasto jest to spora grupa literatów. Krystyna Caban jest już od miesiąca 
w tym zacnym gronie. 

„... Odszedłeś potem nagle drzwi otwarte, liść powiewem wiatru padł mi do nóg
i wtedy zrozumiałam - to się kończy, pożegnania czas już przekroczyć próg.
Pamiętasz była jesień, pokój numer 8, korytarza mrok,
już nigdy nie zapomnę hoteliku "Pod różami",  choć już minął rok...”
Piosenka Sławy Przybylskiej, zaśpiewana podczas spotkania przez Katarzynę Gólczyńską, świetnie wiąże się z całą twórczością Krystyny Caban – poetki sławiącej miłość, sławiącej powitania i rozstania kochanków. Należy bowiem stwierdzić zdecydowanie, że poetka wpisuje się w nurt kategorii „gender” tzw. płci kulturowej. Jej wiersze to typowa poezja kobieca. Kobietą podszyta, kobietą przesiąknięta. Poezja mówiąca o fascynacjach, 
o tęsknotach, miłosnych zauroczeniach i otoczce bycia razem. O tym wszystkim można było z ust Krystyny Caban, która rewelacyjnie czytała swoje wiersze podczas spotkania, usłyszeć.
... jestem falą bijącą o brzeg
za każdym razem odpływając
Zabieram ziarenko
Ciebie – dla siebie
Zanim pochłonę ostatnie
jesteś moim lądem
jak długo zechcesz
będę twoim oceanem
tak bardzo pragnę pochłonąć Cię...

Wzajemne miłosne oczekiwania, chęć bycia razem, chęć pochłonięcia drugiej osoby, wyłaniają się z wielu utworów poetki, co świetnie zostało podczas wieczoru wykorzystane. Piosenki „Bez pamięci” oraz „Szeptem”, śpiewane przez Marzenę Śron, najlepiej o tym zaświadczyły:
Szeptem do mnie mów, mów szeptem. By nikt obcy Twoich słów nie słyszał.
Jak najciszej proszę mów, a przedtem spójrz w oczy tak, jak tylko ty
patrzeć na mnie umiesz. Chcę uwierzyć, że przede mną nikt nie uczył się
tych słów na pamięć...

Teatralne wręcz rozegranie sceny miłosnej, w której „szeptającym” był Karol Graczyk – 
- młody poeta, a obiektem „westchnień” - Marzena Śron, dodało tylko kolorytu tematyce wierszy. Bo jak inaczej pokazać miłość, uczucie, budzące się wrażenie. Nie na darmo ciało 
i zmysły stoją w epicentrum zainteresowań autorki, zarówno w tomie debiutanckim „Nie gaście ognia”, jak i w dwóch następnych poetyckich książkach „Grzeszna inaczej” oraz „Zapach zmierzchu”. Wszystkie te książki uczestnicy wieczoru mieli okazję nabyć, wraz 
z autografem autorki. 

Całość wrażeń estetycznych wieczoru dopełniła scenografia, której podstawowymi elementami były obrazy autorstwa Anny Ralickiej-Perkowskiej, Małgorzaty Jaromy 
i Włodzimierza Adamczyka. 

Wszyscy bawili się świetnie, bo przecież każdemu z nas bliska jest miłość i bliskie są za nią tęsknoty ... małe tęsknoty, ciche marzenia, zwiewne jak obłok, kruche jak dym, nieodgadnione w nas duszy westchnienia, kto by tam nie znał ich...


                                                                                (tekst: Beata Patrycja Klary)

Różowy pokój

rozścielone ciepło
narysowało
mapę pragnień
by nie błądził
tak długo oczekiwany
 czas
złocistego dębu

ostygły skrzydła
cień oplata
pustkę i ciszę
tuli bezsenne noce

chyba od zawsze
żółwim krokiem
przemierzam nasze ulice

zmęczone buty
ciągle wracają
do różowego pokoju


***
uciekłam z czterech ścian
by nie wyć z bólu
szłam przez pusty park
nabrzmiałą ciszą
trzymana pod rękę
przez kulawe marzenia
śmiech i przekleństwa
kryły się jak nietoperze
wśród gałęzi


Mgnienie czasu

wczoraj
kwitły tu stokrotki
pachniało chlebem
świerszcz wtórował grzechotkom

powiedz
dlaczego nasz pacierz
trwał tylko
lot błyskawicy



 


 



30-01-2007
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl