Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Polski Chór Kameralny w katedrze

W środę, 13 czerwca 2007 r., w gorzowskiej katedrze miał miejsce nadzwyczajny koncert Polskiego Chóru Kameralnego z Gdańska pod batutą Jana Łukaszewskiego. 

Chór - znany również jako Schola Cantorum Gedanensis - koncertuje już od ponad 25 lat. W swoim dorobku artystycznym ma około 40 płyt. Od 1999 roku zespół otrzymuje nominacje do nagród fonograficznych, a w 2004 r. otrzymał dwie nagrody "Fryderyk" za podwójną płytę CD z utworami H. M. Góreckiego, zarejestrowaną wspólnie z orkiestrą Sinfonia Varsovia. W repertuarze Chóru, obok licznych prawykonań, znajdują się m.in. programy oratoryjne, a nawet opery, wykonywane we współpracy z najznakomitszymi polskimi orkiestrami filharmonicznymi oraz z tak znakomitymi zespołami jak Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus, Zespół Muzyki Dawnej Sans Souci, orkiestra barokowa Batzdorfer Hofkapelle i Neue Düsseldorfer Hofmusik.... Ale! Specjalizujemy się w różnorodności! - mówią chórzyści. Można było przekonać się o tym podczas ich koncertu w naszym mieście...

Program koncertu składał się z dwóch części. Na początek 12 pań (sopran, alt) oraz 
12 panów (tenor, bas) wykonali "Pieśń wieczorną" Josefa Rheinbergera, cztery pieśni Ignacego Jana Paderewskiego do słów Adama Mickiewicza: "Polały się łzy", "Nad wodą wielką i czystą", "Tylem wytrwał", "Piosenka dudziarza", oraz "Due composizioni corali" Ildebrando Pizzetti. W "Pieśni wieczornej" dominuje przede wszystkim liryczność oraz specyficzna barwa dźwięku, którą chórzyści ukazali z pełnym wyczuciem, reagując na najdrobniejszy nawet ruch dyrygenta. W kolejnych pieśniach uwagę przykuwała przede wszystkim stylowa interpretacja. Tematyka pieśni Mickiewicza wymagała zastosowania przez Paderewskiego zgoła odmiennej artykulacji - legato, staccato, portato - również nagłych zwrotów dynamicznych - niespodziewane forte oraz lirycznie "lejąca się" 
w mezzopiano kantylena... Wszystko to zaśpiewane z zachowaniem kontrastów, lecz bez najmniejszej przesady. Odnosiło się wrażenie, że ta muzyka żyje. Kolejnym punktem programu, zaraz po pieśni Karola Szymanowskiego "Hej, wółki moje" z cyklu "Sześciu pieśni kurpiowskich", była Etiuda b-moll tegoż kompozytora. Utwór ten, który jako jeden 
z pierwszych skomponował Szymanowski na fortepian, mieliśmy okazję usłyszeć 
w opracowaniu Ireneusza Łukaszewskiego na chór. Jako początkująca pianistka miałam okazję kilkakrotnie wykonywać Etiudę b-moll, słyszałam ją również w wykonaniu kilku znanych pianistów, ale tak wyszukanej barwy, wrażliwości kolorystycznej, dynamicznej, nie potrafi oddać żaden instrument muzyczny, jak tylko głos ludzki. Od ledwo słyszalnego piano po groźnie brzmiące, ale pełne fortissimo. Przeszywające sforzato, po którym następowało pełne smutku i tęsknoty legato, dawało poczucie głębokiego komfortu, któremu towarzyszyło zupełne zapomnienie, przeniesienie się w najgłębsze zakamarki własnej duszy... Wspaniałe! Ale cóż dalej? Po dwóch kolejnych częściach sacrum -
- "Benedictus" Krzysztofa Pendereckiego oraz "Agnus Dei" Krzesimira Dębskiego (pięknie pokazana współczesna, charakterystyczna harmonia, trzymająca nieco w napięciu) -
- przejście do Mszy kreolskiej Ariela Ramireza, twórcy hiszpańskiego, urodzonego w roku 1921. Formalnie zbudowana z pięciu podstawowych części: Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus, Agnus Dei. Natomiast bardzo "nieformalnie" - wykonywana w składzie: dwa tenory, dwie gitary, klawesyn, instrumenty perkusyjne oraz chór. Prawdziwy hiszpański tanieć! Żywe, południowe rytmy, durowe tonacje, a także uśmiechy na twarzach wykonawców wywołały owacje publiczności. Niemal nie można było usiedzieć w miejscu, taniec porywał tak bardzo, że w czasie bisu (Kyrie) widownia zaczęła klaskać do rytmu.

Tak prawdziwych, spontanicznych emocji nie spodziewał się chyba nikt. Zasłużone owacje na stojąco Chór oraz soliści przyjęli z promiennym uśmiechem. Ich imponujący dorobek artystyczny to wynik ciężkiej pracy, lecz także, a może i przede wszystkim, pasji, z jaką wykonują swój zawód. Oby dostarczali nam jeszcze wiele razy tak wspaniałych przeżyć estetycznych!

Wykonawcy:
Jerzy Stelmański - tenor I, gitara I
Krzysztof Pękała - tenor II
Damian Bykowski - gitara II
Andrzej Macierzyński - klawesyn
Członkowie Chóru - instrumenty perkusyjne
Dyrygent - Jan Łukaszewski

                                                                                               (tekst: Nadia Smagina)



14-06-2007
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl