Z cyklu "Moim zdaniem", cz. XXIV 10 października w poznańskiej "Auli Nova" odbył się koncert inaugurujący rok akademicki 2007/2008. Dla czytelników GIIK opowiada o nim gorzowianin Z. Marek Piechocki.
"...Ich trag ein Kind, und nit von Dir, ich geh in Sünde neben Dir..." to, tak mi się wydaje, dwa najbardziej dramatyczne wersy poematu Richarda Dehmela /1863-1920/ pt. "Verklärte Nacht" - co jedni tłumaczą jako "Rozjaśniona noc" - inni zaś - - w tym pani Cecylia Mądry / "moja" Pani od tłumaczeń z niemieckiego/ - "Noc przemienienia". Po przeczytaniu poematu uważam, że wersja pani Cecylii jest bardzie adekwatna…
"… Ich trag … "…Noszę w sobie dziecko, ale ono nie jest od ciebie, /albo krócej - ale nie od ciebie/ w grzechu idę obok ciebie …" to oczywiście tłumaczenie niepoetyckie, ale jakże oddające tamtą, sprzed lat sytuację. Tamtą? Teraz, dzisiaj ileż podobnych, takich samych… A tych dwoje? Z poematu? Przechadzają się nocą, oświetlonym światłem księżyca lasem. Ona opowiada mu o tym, jak bardzo chciała sobie ułożyć życie, mieć dziecko, mężczyznę. Poddała mu się - - "… i pozwoliłam, pełna drżenia, objąć się obcemu mężczyźnie…" A teraz? - "…Spotkałem ciebie i tylko ciebie…" Noc sprzyja rozmowie - księżyc, las, cisza, samotność we dwoje - "…wszystko wokół błyszczy…" - jest tak niezwykle i … niezwykła jest odpowiedź mężczyzny /a co najmniej rzadko spotykana/: "… migotanie ciepła od ciebie jest we mnie, a ode mnie w tobie. I ono przemieni to obce dziecko, Urodzisz je jako moje; Tyś do mojego wnętrza wniosła wiele światła, I uczyniłaś mnie znów dzieckiem.
Objął jej jędrne biodra. Ich oddechy całują się w przestworzach. Dwoje ludzi idzie przez wysoką, jasną noc."
10 października 2007 na godzinę przed dziewiętnastą /o! ja niecierpliwiec/ stoję już przed nowoczesnym budynkiem "Aula Nova" w Poznaniu. "Aula Nova" to m.in. sala koncertowa Akademii Muzycznej. I to w niej ma się odbyć koncert inaugurujący nowy rok akademicki 2007/2008 - ale także honorujący panią prof. Jadwigę Kaliszewską, która do południa dyplom Doctora Honoris Causa tejże uczelni otrzymała. I teraz mogę wytłumaczyć się z tego przydługiego wstępu o poemacie Richarda Dehmela! Bo oto na początek koncertu Arnolda Schönberga /1874-1951/ - Veklärte Nacht op. 4 - - poemat symfoniczny - tutaj zgrany przez trio fortepianowe - a muzyka właśnie pod wpływem tekstu wiersza Richarda Dehmela napisana została! I znowu sprawdza się prawda o oddziaływaniu poezji na muzykę. Sztuka rodzi sztukę! Zapewne Arnold Schönberg wiele razy czytał wiersz zanim napisał muzykę /1899/ - - najpierw na sześć instrumentów - dwoje skrzypiec, dwie altówki i dwie wiolonczele. Później, bo w latach 1917/1943, utwór został aranżowany na orkiestrę. My w "Auli Nova" słuchaliśmy Tej kompozycji jako tria w opracowaniu Edwarda Steuermanna. Na fortepianie - Joanna Marcinkowska, na skrzypcach - Bartosz Bryła, na wiolonczeli - Stanisław Firlej. Partia fortepianu "bardzo gęsta" - przecież za cztery instrumenty /mężczyzna?, las, chmury, księżyc, wiatr/, skrzypiec - nie wiem - zapewne głos kobiety /?/ - wiolonczeli ? - - koloryt nocy. Jak opisać harmonię , dialog instrumentów, porozumienie pomiędzy grającymi, jakość przekazu nade wszystko jednak klimat i treść rozmowy… Jak? Może powinienem napisać wiersz? Też poemat? O rozmowie fortepianu, skrzypiec i wiolonczeli. O Tych, którzy dotykali strun? Proszę wybaczyć - a może to normalne? - przyglądałem się twarzom, oczom, mimice wykonawców. Zwłaszcza pianistce i skrzypkowi - i chyba nie przesadzę jeśli napiszę - - bardzo bym chciał, żeby chociaż raz w życiu udało mi się "tak" rozmawiać. Żeby czekano na każde moje słowo - jak grająca na fortepianie na kolejne pociągniecie smyczka, jak skrzypek na odpowiedzi spod palców pianistyki. Później, po koncercie, mówiłem do Pianistki - "Boże, jak Ty na niego patrzyłaś! Jakby to, co zagra /powie/, było czymś najważniejszym na świecie!"… Bo było. W każdym bądź razie - tak sądzę! I może tylko jedno zdanie - bo przecież, że wykonanie znakomite, na najwyższym poziomie /…/ - takiego muślinowego piana, jakie zagrała Joanna Marcinkowska, nie słyszałem nigdy. "Muślinowe" - a przecież ze słyszalną każdą nutą! No a po Arnoldzie Schönbergu jeszcze Franz Schubert w "Kwintecie fortepianowym" A-dur "Pstrąg" op.114 i Felix Mendelssohn-Bartholdy w "Oktecie smyczkowym" Es-dur op.20. Większość wykonawców to wykładowcy poznańskiej Akademii Muzycznej. Byli też znakomici goście - pośród nich Bartłomiej Nizioł - skrzypek o ugruntowanej międzynarodowej sławie. Po Oktecie - brawa publiczności na stojąco i na bis posłuchaliśmy jeszcze raz czwartej części dzieła Mendelssohna - jakże ciężko było wstać, wyjść i… odjechać…
PS I 9 listopada w Filharmonii Poznańskiej koncert inaugurujący sezon artystyczny 2007/2008- - zaproszenie mam już na biurku! I jak grał Rafał Blechacz spróbuję napisać!
PS II Jeszcze zdanie o Richardzie Dehmelu - to powiedzenie-sentencja: "Odrobina dobra okazana drugiemu człowiekowi, lepsza jest niż cała miłość do ludzkości!" - jest jego autorstwa.
(tekst: Z. Marek Piechocki)
16-10-2007
/ sprawozdania z tego miesiąca
|