Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Nowa "Balladyna"

W sobotę, 16 lutego 2008 r., w gorzowskim Teatrze im. J. Osterwy miała premierę "Balladyna" w reżyserii Rafała Matusza. Jest to już kolejna teatralna próba zmierzenia się z klasyką przez tego twórcę.

Po wielkim sukcesie artystycznym, który Matusz zdobył adaptując również w gorzowskim Teatrze "Dziady" Adama Mickiewicza, przyszła kolej na własną interpretację dzieła innego wybitnego polskiego twórcy - Juliusza Słowackiego. "Balladyna" w inscenizacji Rafała Matusza, tak samo zresztą jak jego poprzednie przedstawienie, znacznie odbiega od literackiego pierwowzoru. Pozbawiona bajkowej otoczki, staje się przejmującym, 
a zarazem niezwykle chłodnym obrazem o drodze człowieka do władzy, 
o nieprzewidywalności i zawikłaniu ludzkiego losu, o wzajemnym okrucieństwie, bezwzględności, w końcu o poszukiwaniu szczęścia - chociażby za wszelką cenę. 

Nie znajdziemy tutaj jeziora Gopło (zostało zastąpione błocistymi bagnami), nie znajdziemy pasterza Filona, który tak idealnie wpisywał się w standardy okresu romantyzmu, 
z którego przecież utwór pochodzi, nie znajdziemy w końcu Boga, który przecież 
w pierwowzorze wydał końcowy wyrok na główną bohaterkę. W gorzowskiej inscenizacji Balladyna wydaje na siebie wyrok sama. Widz zostaje wepchnięty w wir bezwzględnego obrazu o naturze ludzkiej, gdzieś w nieokreślonym miejscu, gdzieś na kolejnej ścieżce do zdobycia władzy. 

Wszechpanujący mrok, niepokojąca muzyka autorstwa Roberta Kanaana i bezwzględny wzrok Balladyny w bardzo dobrej interpretacji Karoliny Miłkowskiej to elementy ujmujące najbardziej. Ciekawa jest to sztuka, niezwykle przerażająca w przekazie, bardzo chłodna w swej formie. Mimo tego, momentami "Balladyna" staje się utworem zanadto rozległym, czasami i nierównym - zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy drugą połowę. Można było zrezygnować z kilku kwestii, zwłaszcza jeśli w pewnych momentach były one tylko 
i wyłącznie prowodyrem do tego, by posunąć akcję do przodu. Przyznać trzeba, że nie jest to spektakl na poziomie znakomitych "Dziadów", jednak z drugiej strony - nieudanym absolutnie nazwać go nie można. 

Realizatorzy i zespół zadedykowali spektakl zmarłemu niedawno Alikowi Maciejewskiemu. 

 
                                                                     (tekst: Marcin Kluczykowski)



18-02-2008
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl