Muzyka w parze z elegancją Po raz drugi gościła w gorzowskim teatrze Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zielonogórskiej. Poprzednio koncertowała u nas w zeszłym roku.
Środowy występ, 9 marca, poprzedził krótką przemową dyrektor teatru Jan Tomaszewicz. Następnie z widownią przywitał się dyrygent Milos Krejci z Czech, który co jakiś czas zaskakiwał widzów dobrym humorem. Mówił w naszym ojczystym języku i specjalnie dla gości z Frankfurtu po niemiecku. Frekwencja tego wieczoru była blisko stuprocentowa. - Gdzieniegdzie były tylko wolne pojedyncze miejsca - opowiada jedna z bileterek. Przeszkodą w żaden sposób nie były ceny biletów. Pary, które zdecydowały się na przyjście do teatru w ostatniej chwili, musiały liczyć się z tym, że nie będą siedziały obok siebie. - Najlepiej było kupić bilety kilka dni wcześniej. Jestem tu z żoną, chciałem zrobić jej prezent z okazji wczorajszego Dnia Kobiet - opowiada pan Tadeusz. W programie orkiestra wykonała 18 utworów. Najczęściej tego wieczoru można było usłyszeć kompozycje Johanna Straussa, orkiestrę wspomagała sopranem Annette Frenzel ubrana w długą suknię z czerwoną wstążką przyczepioną przy biodrze, tenorem natomiast zachwycał Kay Frenzel (oboje z Niemiec). Śpiewali oddzielnie lub w duecie. Ich elegancja zachwycała w podobnym stopniu, jak gra orkiestry. Blisko dwugodzinny koncert widownia śledziła z zapartym tchem do samego końca. Orkiestra ostatecznie została nagrodzona owacjami na stojąco.
(Tekst: Tomasz Zaleski)
17-03-2005
/ sprawozdania z tego miesiąca
|