Mack Goldsbury and The Polish Connection Pierwsza w historii gorzowska płyta jazzowa, która ukazała się na rynku europejskim. Została przyjęta entuzjastycznie. Efekty pracy Filary Jazz Trio z saksofonistą Mackiem Goldsbury można było usłyszeć 4 kwietnia 2008 r. w Jazz Clubie "Pod Filarami".
Mack Goldsbury and The Polish Connection to wspólny projekt koncertowy znanego amerykańskiego saksofonisty i gorzowskiej formacji Filary Jazz Trio, w skład której wchodzą: Dawid Troczewski (piano), Krzysztof Ciesielski (bas) i Ireneusz Budny (perkusja). Inicjatywa ta zrodziła się w lutym 2005 roku, w trakcie Euroregionalnych Warsztatów Muzycznych organizowanych przez prężnie działający od wielu lat Jazz Club "Pod Filarami".
Mack Goldsbury urodził się w El Paso w Texasie w 1946 roku. Przez wiele lat mieszkał w Nowym Jorku, gdzie współpracował w tuzami światowego jazzu. Już jako siedemnastolatek był profesjonalnym i rozpoznawalnym muzykiem dzięki potężnemu brzmieniu swego saksofonu i niesamowitej energii w improwizacjach. Muzycy, z którymi współpracował, to m.in. John Scofield, Billy Hart, Jimmy Dorsey, Jaky Byard, Paul Motian, Tim Berne, Ray Anderson, Jimmy Garrisson, Ed Shuller. W 1992 roku przeprowadził się do Niemiec, gdzie mieszka do tej pory.
Bogusław Dziekański podkreślał niezwykły moment, w jakim znalazł się gorzowski jazz oraz gorzowska kultura. Płytę "Mack Goldsbury and The Polish Connection" wydała amerykańsko-niemiecka wytwórnia Interfuse Records. Jest to niebywały sukces młodych muzyków z naszego miasta. Płyta nie ukazała się jeszcze na rynku polskim.
Szef "Filarów" wspominał również wyprawę Filary Jazz Trio na Ukrainę, szczególnie tamtejszy festiwal jazzowy w Sumie. Swoja grą gorzowianie zaszokowali ukraińską publiczność, mniej więcej w takim natężeniu jak Brad Mehldau swego czasu gorzowską. Dziekański podkreślił ogromną pracę Ukraińców na rzecz jazzu. Zauważył jednak, że są to dopiero początki poznawania muzyki jazzowej, a tamtejszy jazz jest na poziomie takim, jak w Polsce 40 lat temu. Przy okazji pojawiła się inicjatywa zaproszenia muzyków do Gorzowa. Pojawił się pomysł zaproszenia do Gorzowa kilku zespołów z Ukrainy. Moglibyśmy na przykład na Scenie Letniej Teatru zrobić jeden dzień Summer Jazz Fest. Jeśli miasto to kupi, to, kto wie, może być ciekawie, bo warto ich pokazywać, warto wymieniać doświadczenia - mówił Dziekański.
Najważniejszym jednak momentem piątkowego wieczoru był występ muzyków. Już od początku Mack Goldsbury wprowadził fanów jazzu w stan błogiego zachwytu, mimo, że jego sposób grania nie wszystkim może przypaść do gustu. Niezwykła harmonia pomiędzy Amerykaninem a gorzowskimi muzykami była słyszalna. Muzycy z polotem zaprezentowali swoją płytę, nie brakowało indywidualnych popisów, z czego jazz na żywo słynie. Nogi drgały, palce po stole również.
(tekst: Robert Sławiński)
7-04-2008
/ sprawozdania z tego miesiąca
|