Krótki metraż po polsku 22 kwietnia 2009 r. w Kinie Niezależnym Miejskiego Ośrodka Sztuki odbył się pokaz I Festiwalu Polskich Filmów Krótkometrażowych "Short Waves".
Jest to najnowszy projekt fundacji Ad-Arte, zorganizowany przy współpracy z SWPS, WSNHiD oraz Future Shorts Poland. Pomiędzy 16 a 30 kwietnia w 28 miastach całej Polski, a także w Berlinie, Dublinie i Londynie, widzowie mają okazję zapoznać się z 12, wcześniej wyselekcjonowanymi, polskimi krótkimi metrażami. To właśnie publiczność zadecyduje, który z prezentowanych obrazów zdobędzie główną nagrodę Festiwalu.
Dla autorów najlepszego filmu przewidziano Grand Prix Publiczności oraz nagrodę pieniężną. Najlepszy obraz wybierze również specjalne Jury, w skład którego wejdą organizatorzy Festiwalu "Future Shorts". Nagrodą będzie możliwość włączenia filmu do programu tego Festiwalu, co wiąże się z pokazami na całym świecie. Natomiast zakończenie I edycji "Short Waves" przewidziane jest na 30 kwietnia. To właśnie wtedy w Poznaniu podane zostaną wyniki głosowania publiczności, a całość zostanie połączona z panelem dyskusyjnym dotyczącym aktualnej kondycji polskiego filmu krótkometrażowego.
W skład dwugodzinnego programu "Short Waves” weszło 12 tytułów. Pośród nich znalazły się fabuły, dokumenty, animacje, ale także wideoklip, video-art i reklama. Wszystkie tytuły różniły się tematycznie, formalnie i jakościowo. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby zwycięzcą okazał się jeden z dłuższych filmów Festiwalu. Bo, jak się okazało, to właśnie te dzieła zapadły najbardziej w pamięć i były, w większości, najlepsze. Choć z drugiej strony obrazy krótsze nadrabiały pomysłowością i sposobem potraktowania tematu (ot, chociażby taka wariacja nt. wizyt u dentysty w filmie "Kanał" Pauliny Bobrycz czy prezentujący wręcz absurdalne dywagacje filozoficzne "Film o Kostuchu" Piotra Bosackiego).
Na mnie największe wrażenie zrobiła jednak "Aria Diva". Jest to bodajże jeden z najczęściej nagradzanych polskich filmów krótkometrażowych ostatnich lat. Reżyserką filmu jest Agnieszka Smoczyńska, absolwentka Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy. "Aria Diva" to historia znajomości dwóch kobiet: odnoszącej wielkie sukcesy śpiewaczki operowej oraz typowej gospodyni domowej. To pięknie rozpisana opowieść o ubytkach w życiach ludzi, które dostrzega się przede wszystkim przy bezpośredniej konfrontacji z drugim człowiekiem. I nawet, gdy coś pomiędzy tymi skrajnymi biegunami zaiskrzy, szans na wzajemną egzystencję nie będzie. Bo role zostały już dawno rozdzielone. Wielkie brawa dla Agnieszki Smoczyńskiej, która w 30 minutach tego przejmującego filmu potrafiła powiedzieć więcej, niż większość polskich twórców w swych pełnometrażowych fabułach. Kreacje aktorskie Gabrieli Muskały i Katarzyny Figury są fenomenalne.
Bardzo ciekawym obrazem okazał się również "Ziętek" Bartosza Blaschke. Bohaterem tego dokumentu jest Bogdan Ziętek, starszy mężczyzna, którego pasją są piękne kobiety. Ziętek sam rzeźbi kobiety idealne, które ustawia w różnych miejscach jego domu, aby towarzyszyły mu w codziennym życiu. A gdzieś za ścianą wszystkiemu przygląda się stara, nieco już schorowana małżonka głównego bohatera. Czarujące.
Na wyniki Festiwalu pozostaje nam więc czekać do 30 kwietnia. Natomiast następne spotkanie z niezależnym kinem odbędzie się 16 maja. Wtedy to odbędzie się ogłoszenie wyników V edycji "Konkursu na scenariusz".
Tekst: Marcin Kluczykowski
28-04-2009
/ sprawozdania z tego miesiąca
|