"Moim zdaniem", cz. L (ostatnie – w formie listu) Pisałem w środę, 7 października 2009.
Miła Julio! Jak donosiłem już mailu, nadal jestem u mojej Mamy. Wczoraj mieliśmy małą sprzeczkę – chciałem jechać do domu. Mama uważała, że za krótko tutaj jestem. Więc jeszcze dzisiaj… Więc sobie czytam. Książeczkę niewielką, na dwie godziny zaledwie. A powieść znakomita: Alessandro Baricco "Jedwab". 106 stron zapomnienia się, oderwania od rzeczywistości dookolnej!
Wiele zdań chciałbym Ci zacytować, może opowiedzieć treść. Ale wiem, że będziesz wolała sama przeczytać. Więc polecam! Może tylko z opisu na obwolucie: "Jedwab" Alessandra Baricco to jedna z najgłośniejszych powieści włoskich ostatnich lat i światowy bestseller. A ja znowu "w tyle" – bo nawet nie wiedziałem, że taki pisarz istnieje! Więc ukłon dziękczynny za pożyczenie książeczki Monice K. Kiedyś, kiedy mieszkałem w Warszawie, byłem bardziej "na bieżąco" – przesiadywałem na empikowej podłodze pomiędzy regałami, gdzie nowości, i przeglądałem, czytałem. Często kupowałem. Tak poznałem wielu. Chociażby wcześniej nieznanego mi Charlesa Bukowskiego. A sięgnąłem po jego książkę dla polsko brzmiącego nazwiska. I zafascynowałem się. Dzisiaj mam wszystko, co napisał. No, właśnie! Miałem Ci już wcześniej napisać o "wydarzeniu" w Miasteczku G. A wydarzeniem tym doroczne wręczanie nagród od Prezydenta Miasta za osiągnięcia w dziedzinie kultury. Zostałem zaproszony na ono wręczanie! Tego roku były trzy nagrody – zawsze w postaci stylizowanych motyli – to rzeźby Andrzeja Moskaluka - tutejszego artysty rzeźbiarza. Moim zdaniem, tegoroczna edycja, przyznanie nagród bardzo sprawiedliwe, "bezkolesiowe".
Za całokształt pieśniarka, Guru młodzieży i dorosłych – osoba niezwykle empatyczna, Ela Kuczyńska, wokół której zawsze aura dobroci, uśmiechu…, Przemysław Raminiak – czołowy teraz pianista jazzowy – człowiek skromny, uczciwy w swej pasji. Trzecią osobą – i może dlatego Ci o tym wydarzeniu piszę – poeta – Kazimierz Furman! Poeta z mojego pokolenia – tyle że z dorobkiem. Dwanaście tomików poetyckich, liczne nagrody, wyróżnienia na konkursach. Wpisany swoją niekonwencjonalną postacią w pejzaż Miasteczka G. To "Miasteczko G." – Jego autorstwa prześmiewcza nazwa Gorzowa Wielkopolskiego – zaścianka na zachodnich rubieżach RP.
Cóż? Z Kazimierzem znamy się od lat. W piątek skinęliśmy sobie przyjaźnie głowami – czy mam się wstydzić przed sobą, być zażenowanym, że jestem zdrowy, jeszcze wyprostowany, a On na wózku inwalidzkim blady, wymęczony chorobą? Ktoś w grupce osób stojących przy wejściu zaszeptał: "na własne życzenie"…
Nooo, pił, palił, nie "chodził po lekarzach"… A to Jego: "Urodziłem się na cudze nieszczęście Martwię rodzica od najmłodszych lat I dokuczam życiu Wywołując skandale na jego ulicach I karmi plotka głodne usta tłumu…"
Taki był, jest nadal! A w innym wierszu pisał: "Obnoszę zgryzotę i wściekłość Zmęczonymi krokami po ulicach miasta… Obnoszę życie którego dość nigdy Jakbym nie człowiekiem był A żalem Wyciosanym w krzyż Z ramion siwej brzozy
Ani mi gdzie twarzą się skryć Ani samotnością zbiec Ani w sobie człowieka zapomnieć odnaleźć
A wokół tyle gościny"
A może Go nie znałem? Może Jego pijane wypowiedzi, które mnie irytowały, były czymś, czego nie rozumiałem bo "bez Niego" – "Niego Poety", Poety "do końca"? A to z tomiku ostatniego, za który ten "Motyl" prezydencki:
X X X Nie ma już sił I nie mam czasu By się sponiewierać
Powiem tak Gdyby mnie tutaj nie było Nie byłoby problemu
Jeżeli jestem Jest
Mam prawie wszystkie tomiki Kazia. To znakomita poezja. Napisałem dwa teksty poetyckie (?) o nim. Ten drugi zamieszczę w swojej książeczce, co to się ma niebawem drukować. Owszem, jest niezbyt dogłębny, mało metaforyczny. Jednak zapisem pewnego obrazu, sytuacji. Obrazu z Kazimierzem Furmanem jakim go znam. Może powierzchownie. I może mi wstyd! Jeśli zechcesz to poślę Kaziowe tomiki do poczytania. O! Lepiej! Rozepnę – bo to książeczki niewielkie – i zaniosę do kserowania. Tak! Tak będzie lepiej! Tymczasem pozdrawiam. I już czekam na odpowiedź!
Marek
13-10-2009
/ sprawozdania z tego miesiąca
|