Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Malarstwo zaczerpnięte rodzinnymi historiami

Czy to już malarstwo, czy jeszcze fotografia? W Klubie Myśli Twórczej Lamus można oglądać obrazy Karoliny M. Kowalskiej. Wernisaż wystawy odbył się 13 sierpnia. Ekspozycja czynna do 15 września.

Jeśli ktoś, przychodząc na wernisaż wystawy malarstwa Karoliny M. Kowalskiej spodziewał się obrazów, które przyciągają barwą, to pewnie czuł się rozczarowany. A jednak nie o rozczarowanie tu chodzi, a o wrażliwość plastyczną, która przyciąga mimo braku kolorów. 

Artystka, która swobodnie operuje w swoich obrazach gamą szarości, bieli, czerni próbuje zmierzyć się ze światem, które zostało uwiecznione na fotografiach z rodzinnego albumu. Nie bez znaczenia jest mowa o fotografii, gdyż obrazy są, w przybliżonym stopniu, kalką ze starych zdjęć, na których próżno szukać ostrości, idealnie ukazanych postaci, czy twarzy ludzi. 



Kowalska w swoich obrazach oddaje cześć fotografii, sytuacjom, które budowały historie rodzinne, czasami zaaranżowane, czasami wręcz spontaniczne. I robi to dobrze. Takie malarstwo budzi wiele emocji, gdyż wyznając zasadę "skoro mogę zrobić zdjęcie, to po co to malować" może rozjuszyć amatorów fotografii. Nic bardziej mylnego. Artystka, która swoją edukację związała z fotografią broniąc dyplom w Pracowni Fotografii Kreacyjnej W. Prażmowskiego w 2004 roku na Wydziale Operatorskim PWSFTviT w Łodzi oraz z malarstwem – Wydział Edukacji Artystycznej ASP w Poznaniu, dyplom w Pracowni Malarstwa A. Leśnika w 2010 roku – doskonale łączy estetykę tych obydwu dziedzin sztuki.



Te dwie dziedziny nie gryzą się ze sobą. Nie ma tu przesadnego odwzorowania sztuki fotograficznej. Mimo, iż ma się czasami wrażenie, że to fotografia a nie malarstwo, jest tu miejsce na spontaniczność. Światło, cienie, postacie i sytuacje, w których znajdują się bohaterowie tych zdjęć są szansą na spojrzenie na malarstwo z innej strony. W końcu obraz najpierw tworzy się jako wytwór fotograficzny w naszej wyobraźni.

Tekst i fot.: Robert S. Sławiński



20-08-2010
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl