Niedawno koncertował w Gorzowie, przy okazji promując jedną z sieci telefonii komórkowej. W Polsce niedawno próbował swoich sił w eliminacjach konkursu Eurowizji. Mimo, że bez efektu, to i tak jest jednym
z najpopularniejszych artystów muzyki dance na świecie! Jego debiutancki singiel „Pump It Up” był hitem dyskotek w całej Europie.
Z Danzelem - belgijską gwiazdą muzyki dance - rozmawiał Łukasz Chwiłka.
Wiemy, że zdobyłeś popularność występując w belgijskim wydaniu "Idola".
Ale co robiłeś wcześniej?
Zanim wystąpiłem w belgijskim „Idolu”, grałem i śpiewałem w kapeli rockowej przez ponad 12 lat.
Jaka była Twoja rola w zespole?
Byłem głównym śpiewającym.
A teraz nagrywasz muzykę dance. To duża zmiana!
Tak, to duża różnica, ale grałem rock przez 12 lat i miałem chęć zrobienia czegoś zupełnie innego.
Preferujesz rock czy dance?
Oba są zupełnie inne i ciężko je porównać, ale jeśli chodzi o rock, to byłem znany tylko lokalnie, a teraz z muzyką dance podróżuję po całym świecie.
Twoją drugą miłością poza muzyką są podobno komputery. To prawda, że całymi dniami odpowiadasz na e-maile?
Może nie całymi dniami, ale na pewno sporymi częściami dnia.
Zawsze odpowiadasz sam na maile?
Nie... Mam swoich ludzi, którzy odpowiadają na zwykle listy, ale jeśli jest specjalna prośba, abym to ja odpisał, tak też robię.
Często gościsz w naszym kraju. Jak odbierasz Polskę i Polaków?
Tak, często tu goszczę. Myślę, że jestem tu już jakoś czternasty raz. To znaczy, że muszę lubić ten kraj i jego mieszkańców, bo inaczej bym tu tyle razy nie przyjeżdżał. Myślę, że Polacy są najlepszą publicznością, dla jakiej mogłem grać, ponieważ wykazują duży entuzjazm, są przyjacielscy i nigdy nie zdarzyło mi się dać tutaj słabego występu. Publiczność zawsze dawała mi satysfakcję na scenie, dlatego tylko mogę kochać Polskę. Przed sukcesem utworu „Pump it up” nigdy nie byłem w waszym kraju, również nie wiedziałem, że tutaj jest tak wiele wspaniałych miast. Zostawiłem w Polsce kawałek mojej duszy...
A kiedy byłeś tu po raz pierwszy?
Hm... pierwszy raz jakoś w 2004 roku, ale nie pamiętam dokładnie kiedy.
Dlaczego zdecydowałeś się właśnie na Polskę jako kraj, w którym wystąpisz w Eurowizji, a nie na Belgię, skąd pochodzisz?
Ponieważ nie miałem piosenki na Eurowizję do Belgii. Ale potem wydaliśmy nowy album
z piosenka „Undercover”, która wysłaliśmy do Magic Records w Polsce, którzy zapytali się nas czy mogą wysłać piosenkę na Eurowizję. Ja powiedziałem: czemu nie, możemy spróbować. Byłem bardzo zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że utwór znalazł się
w finałowej piętnastce.
Ale nie jesteś obrażony na Polaków ze Cię nie wybrali?
Nie, oczywiście, że nie. Nie wyobrażam sobie, żeby Polak mógł wygrać w moim kraju, ponieważ jest bardzo nacjonalistyczny. Ale miałem ósme miejsce, z którego jestem bardzo zadowolony, ponadto dostałem pięć punktów z głosowania sms, które było dużym sukcesem.
Zdążyłeś obejrzeć Gorzów?
Nie, niestety jeszcze nie, ale jeśli jutro nie zaśpię, to może to nadrobię.
Na pewno Ci się spodoba, ponieważ to piękne miasto... A podobają Ci się Polki? Bo to najpiękniejsze dziewczyny na świecie.
(śmiech) Dlaczego w każdym wywiadzie jestem o to pytany?
Ponieważ to musi być prawda.
Tak, to musi być prawda.
A czy macie tak piękne kobiety w Belgii?
Tak, ale nie w takiej ilości.
Czy mógłbyś powiedzieć coś do swoich gorzowskich fanów?
Jestem bardzo szczęśliwy będąc tutaj. Bardzo podobał mi się występ w tym mieście. Fani byli wspaniali i mam nadzieje, że jeszcze tutaj wrócę, aby zagrać kilka koncertów.
(rozmawiał: Łukasz Chwiłka)