Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Wywiady

Ewa Pawlak i Marta Pohrebny-Karcz - Trzeba się ciągle sprzedawać

Z Ewą Pawlak i Martą Pohrebny-Karcz, aktorkami gorzowskiego Teatru Kreatury z Grodzkiego Domu Kultury, rozmawia Łukasz Chwiłka.

Czeczenki kojarzą mi się z Czeczenią, 
a z czym powinien mi się kojarzyć spektakl o tym samym tytule?
Ewa: Czeczenki to tylko przykrywka dla innych tematów. Sztuka, owszem, traktuje 
o Czeczenii, ale też o wielu bliższych nam sprawach.
Marta: Czeczenki to jest tylko jeden wątek tego spektaklu.

O czym jest więc spektakl? Zapowiedź jest pełna przeciwności i pytań. Miłość albo gniew? Wojna albo seks? Jednoznacznie się nie da? Tylko pytaniami?
Marta: Nie. Dlatego, że tam jest wiele wątków. Jest wątek relacji z dwiema kobietami, 
ale także spektaklu, który przygotowują.
Ewa: Ważny jest właśnie ten wątek, bo my przygotowujemy się do występu przed pewnym dyrektorem. Przechodzimy z teatru offowego do teatru zawodowego, co jest jedną z głównych przesłanek tej sztuki.

Sam teatr i zainteresowanie teatrem... Z czego się to wzięło? Wyniknęło nagle, po czasie, czy od małego ciągnęło was do sceny, do spektakli, 
do uczenia się ról?
Ewa: U mnie to było tak, że poczułam, że muszę się wyżyć pod pewnym względem. Okazało się, że kiedy przyszłam na próbę do "Kreatur", dobrze się tu poczułam 
i wiedziałam, że mogę to napięcie wyładować. To była decyzja w porywie chwili.

Jak najbardziej spontaniczna?
Ewa: Tak. Zresztą nawet nasze przedstawienie jest spontaniczne i bardzo hobbystyczne.
Marta: Ja zaczynałam od recytacji.

Wierszyki?
Marta: Oj tam wierszyki. Poezja, ja recytuje do tej pory, mimo że mam swoje lata. Teatr jest moją pasją, natomiast nie jedyną. Mam swoją pracę i teatr traktuje jako przyjemność. 

Nie myślałyście, żeby teatrem zająć się profesjonalnie? Nie ciągnie was 
do zawodowego aktorstwa?
Marta: Ja bym nie chciała.
Ewa: Przyznam się, że w tym roku próbowałam podejść do egzaminu do szkoły teatralnej, ale nie jestem przekonana, czy rzeczywiście to mnie tak ciągnie. Nie wiem czy chciałabym, żeby przyjemność stała się obowiązkiem. Poza tym, to jest duże zmaganie się z samym sobą, bo podlega się ciągłej krytyce. Póki jest to hobby, robię to na swoje możliwości, nie jestem zmuszana do niczego, nie muszę przekraczać własnych granic. Wolałabym, żeby pozostało to w sferze przyjemności.

Dziwie się, że nie ciągnie was do "prawdziwego teatru".
Marta: Aktorstwo to jest ciężki kawałek chleba. Ciągle się trzeba sprzedawać. Tym się zarabia. Teraz pytanie: jak ci się powodzi, gdy nie jesteś najlepszy?
Ewa: Poza tym to jest gra emocji i w tym momencie nie dość, że trzeba być bardzo zmiennym, co jest do wyćwiczenia, to nie wiem, na ile nasza wrażliwość nam pozwala, żeby szastać różnymi emocjami. Jak widzisz, po próbach wychodzi się wycieńczonym. Jest to przyjemność, ale też bywają chwile załamania. 
Marta: Mamy swoje zajęcia.

No właśnie, Marta pracuje, Ewa studiuje. Trudno wam znaleźć czas na teatr?
Ewa: Póki co, godzimy to.
Marta: Nie jest to aż takie trudne, bo my to bardzo lubimy.

Fascynujące w przedstawieniach, oprócz dekoracji, kostiumów i scenografii, jest uczenie się ról. Ile poświęcaniu czasu, żeby nauczyć się swoich kwestii teatralnych? Role nie są krótkie, jest dużo gadania, dużo uczenia się. Macie na to sposób?
Marta: Najlepiej to wychodzi na próbach, wtedy się utrwala i to też jest najlepszy sposób. Uczenie się tekstu "na sucho" w momencie, kiedy nie ma dialogu, nie ma efektu.

Oprócz prób nie uczycie się w ogóle? W wannie, w łóżku?
Marta: Oczywiście, że się uczymy (śmiech). Trzeba zapamiętać, ale to najlepiej wchodzi 
na próbie.

W erze komputerów, komórek, nowych technologii, rozrywki na płytach DVD, jest tu gdzieś miejsce na teatr, na tę intelektualną rozrywkę?
Ewa: Jak widać jest, bo mimo wszystko ludzie chodzą na sztuki. Jestem optymistką w tym momencie. O ile się nie mylę na przedstawieniach Kreatur zawsze jest problem ze znalezieniem wolnego miejsca. 

O losy teatru w przyszłości jesteście spokojne?
Marta: Zdecydowanie tak!


                                                                                     (rozmawiał: Łukasz Chwiłka)



23-10-2006

/ pozostałe wywiady
Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl