Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Wywiady

Ania Dąbrowska - Nie jestem despotką!

2 lipca 2007 r. na gorzowskim bulwarze nad Wartą w ramach Urodzin Miasta odbył się koncert Ani Dąbrowskiej. O początkach kariery muzycznej, współpracy z muzykami i planach na przyszłość, z artystką rozmawiał Wiesław Czesław.

Podobno grałaś kiedyś na basie.
Grałam. Najpierw w szkole muzycznej na kontrabasie. Dopiero potem kupiłam sobie gitarę basową i postanowiłam na niej grać. Kiedy byłam w szkole muzycznej, byłam już w takim wieku, który nie pozwalał mi już na nadrobienie braków na jakimś instrumencie klasycznym, typu skrzypce, czy fortepian, no i mogłam tylko na kontrabasie. Kiedy moja przygoda ze szkołą muzyczną się skończyła, przerzuciłam się na bas. 

Decyzja o szkole muzycznej byłą Twoją własną decyzją?
Tak, była to moja decyzja. W wieku 15 lat postanowiłam się troszeczkę dokształcić muzycznie.

Występowałaś w jakiejś kapeli?
Tak, przez moment grałam na tym basie w zespole składającym się z samych dziewczyn. Dziewczyn muzyków, ale to był bardzo krótki epizod, jednak śpiewanie zwyciężyło.

Co było potem?
Chodziłam do liceum, potem na studia, potem zgłosiłam się do "Idola" i jestem tutaj. Dzień dobry.

Niektórzy twierdzą, że występ w "Idolu" jest artystyczną śmiercią. Dlaczego postanowiłaś wziąć w nim udział?
To była decyzja spontaniczna. Nic nie wiedziałam o tym, jak to będzie wyglądało, co to za program i co mi przyniesie. Nie kalkulowałam za i przeciw. Akurat w tym momencie studiowałam w Warszawie zaocznie psychologię i akurat, kiedy byłam na zjeździe, odbywał się ten casting i postanowiłam pójść.

Jak zaczęła się Twoja współpraca ze Smolikiem? 
To było po "Idolu". Tak zwyczajnie Andrzej poprosił mnie, żebym zaśpiewała chórki do płyty Krzysztofa Krawczyka "Bo marzę i śnie". Bardzo miło to wspominam, dużo się nauczyłam od niego, np. tego jak skompletować taki prosty sprzęt do nagrywania muzyki. Teraz jesteśmy przyjaciółmi.

Co daje Ci współpraca z innymi muzykami?
Mam taką opinię na ten temat, że muzycy powinni ze sobą współpracować, ponieważ tylko zespołowo można coś stworzyć. Jakieś dźwięki. Jest to rozwój, doświadczenie, dystansowanie się do własnej twórczości. 

Występujesz jako Ania Dąbrowska, oprócz Ciebie jest jeszcze zespół. Jak to jest? Czy jesteś despotką, czy raczej współpraca przebiega demokratycznie?
Oprócz tego, że są to moje piosenki i moje decyzje co do tego, co gramy, to zdarza się, że wszelkie decyzje raczej staramy się podejmować razem. Ja im bardzo ufam, ponieważ są bardzo zdolni, właśnie dlatego z nimi pracuję, z nimi gram i chętnie oddaje im decydowanie za pewne rzeczy, ponieważ nie gram tak dobrze na klawiszach, nie gram tak dobrze na perkusji, ani w ogóle nie gram na  perkusji, zatem ufam innym, którzy robią to lepiej. Czy zatem jestem despotką?

Najbliższe plany Ani Dąbrowskiej?
Na jesień zaplanowaną mam trasę koncertową, taką bardziej klubową. Chciałabym 
w międzyczasie nagrać płytę. I tyle.

                                                                        (rozmawiał: Wiesław Czesław)



13-07-2007

/ pozostałe wywiady
Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2023. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl