Kamiński&Brożek jest projektem powstałym z przypadku. Wokaliści znanych zespołów gorzowskich tworzą w duecie wyraziste piosenki, bez owijania w bawełnę. Mogliśmy ich usłyszeć 23 lutego 2008 roku w Klubie "Magnat" na koncercie rozpoczynającym trasę. O idei, nagości i wrażliwości, z Kamińskim i Brożkiem rozmawiał Robert Sławiński.

Skąd wziął się pomysł na taki duet?
Brożek: To nie jest żaden pomysł. To jest po prostu nasze braterstwo.
Kamiński: To się w sumie zaczęło od przypadku, a że nie ma rzeczy przypadkowych, to można powiedzieć, że to jest pewien fenomen. Kolejny fenomen, który rodzi się u nas, na deskach naszego pięknego amfiteatru Gorzowa.

Dlaczego się narodził?
Kamiński: To wyglądało tak, że pewnego dnia chcieliśmy zrobić coś razem. Działaliśmy 
w dwóch różnych projektach…
Brożek: Zawsze lubiliśmy robić coś razem…
Kamiński: Tak… Dość ważnym elementem są wspólne korzenie. Wojtek zasłuchiwał się 
w Modern Talking, i ja, gdzieś tam, trochę później. Wojtek jest dla mnie taką osobą, która pierwsza siedziała w tym gatunku i w tej całej idei. Zaczęło się od pokazania czegoś innego, ale nagle chcieliśmy zrobić coś na siłę artystycznego, awangardowego. Projekt elektroniczno-awangardowy.
Brożek: Ale nam nie wyszło…
Kamiński: Nie to, że nie wyszło…  Pewnego razu zrozumieliśmy, że to co najprostsze i to co wychodzi na takich miejscach jak "Magnat", w takich miejscach, jak każdy inny klub, gdzie ludzie bawią się razem, tu dziewczyna, tam chłopak, i nagle dziewczyna z chłopakiem, między nimi coś się rodzi i o tym śpiewamy i dla nich to robimy.

Czyli ideą powstania tego duetu jest fakt śpiewania ku pokrzepieniu serc tych młodych ludzi?
Brożek: Nie!
Kamiński: Tak! Pokrzepieniu serc, ale na początku naszych serc. Wpierw chcemy pokrzepić nasze serca i ega, a potem, jeśli się komuś spodoba, no to… tańcz!
Brożek: Jest tak, że to się po prostu podoba. Mamy grupę wiernych fanów, którzy nie opuszczają nas na krok.
Kamiński: Są na pewno ludzie, którym to, co robimy, się nie podoba…
Brożek: Ale generalnie nie ma w tym żadnej ściemy. Stuprocentówka totalna. Jesteśmy szczerzy, śpiewamy o rzeczach prawdziwych, najbardziej prawdziwych, jakie można sobie wyobrazić…
Kamiński: Istnieją takie zespoły, które mają naciągane tematy. Tak jak Kawałek Kulki, który ładnymi słowami mówi, że dziewczyna robi coś chłopakowi, a to jest ściema. Oni ściemniają. Kamiński&Brożek to jest taki band, który chce pokazać prawdziwą twarz takich spraw. Tak jak Myslovitz czy Feel, śpiewają o tym, jak dziewczyna z chłopakiem się spotyka, to oni rozmawiają…
Brożek: A my, że działamy. My nie rozmawiamy, my działamy.

W waszych piosenkach jest dużo nagości, seksu bez rozmów…
Brożek: Nasze piosenki działają na wyobraźnię i nigdy nie dążymy do tego, żeby nagość 
i seks były na pierwszym planie. To jest bardzo ważne, że tak powiem, stwierdzenie, ponieważ tę nagość oraz seks odkrywają inni. My się do tego przyczyniamy, a także przyłączamy, ponieważ w nagości i seksie nie ma nic złego. Natomiast nie jest to nadrzędna idea, która nam towarzyszy. A te tematy ukazujemy w najprostszych słowach, jakich się da. 

Co was skłoniło do tego, żeby śpiewać razem o takich rzeczach?
Brożek: Jesteśmy tylko ludźmi. Jestem tylko człowiekiem…
Kamiński: Jesteśmy jak nasza płyta, która się nazywa "Jestem tylko człowiekiem".
Jesteśmy tylko ludźmi, którzy chcą czegoś więcej, niż tylko rozmowy. Czasami chcemy oczywiście tej rozmowy, ale i zdarza się, że tej rozmowy nie chcemy. 

Wasze piosenki oscylują na bazie dawaniu ludziom, nie słowa, ale emocji 
i czynu w jednym?
Brożek: Tak. Generalnie trzeba zaznaczyć, mimo tego wszystkiego, że jesteśmy bardzo wrażliwymi ludźmi. Niektórzy nas źle oceniają, myśląc, że śpiewamy tylko o seksie. Jest 
w nas taka mocna wrażliwość, która udaje się nam realizować w projekcie Kamiński&Brożek.
Kamiński: Jest to nasza zwierzęca wrażliwość.
Brożek: Są zespoły jak Kawałek Kulki, były zespoły jak Weś To Zgaś. Takie zespoły były, są i będą. Ale nigdy w takich zespołach nie uda nam się wydobyć tego, co się udaje 
w Kamińskim&Brożku. Bo zawsze, jeśli się robi coś dla idei, dla jakiegoś stałego punktu oparcia, jakim jest dla Błażeja Kawałek Kulki, czy dla mnie Weś To Zgaś, czy Usta Krwawiące Miłością, to jest w tym coś takiego mocnego, że my nie widzimy żadnych granic. Jak się pisze tekst, to przeważnie uważa się na słowa. My na słowa nie uważamy.
Kamiński: Co nie znaczy, że używamy wulgaryzmów.
Brożek: Nasze słowa mają ogromna wartość.

Dla kogo śpiewacie wasze piosenki? Kto może być waszym odbiorcą?
Brożek: Śpiewamy dla ludzi.
Kamiński: Tak, dla ludzi. Jeśli naszymi odbiorcami są zakochani, czy nawet homoseksualiści, no to piątka!
Brożek: Chcemy jednoczyć, a nie dzielić.

Wyruszacie w trasę koncertową. Czego oczekujecie po tej trasie?
Kamiński: Na naszą trasę zaprosiliśmy Kawałek Kulki i zespół Wakacje, i one nas suportują. Gramy w różnych miejscach: Gorzów, Warszawa, Mińsk Mazowiecki. Zobaczymy, jaki będzie odbiór. Płyta będzie dostępna. Wszystko rozegra się w tym roku.
Brożek: Rok jest nasz. Ten rok można określić mianem Kamińskiego&Brożka.

Po dobrym przyjęciu w Polsce na koncertach stworzy się okazja do profesjonalnego wydania płyty?
Kamiński: Na początku własnym sumptem. Żadnego ciśnienia nie ma. Ale nasz menadżer - Ciesielski - stara się o to, abyśmy profesjonalnie wydali płytę. Na razie ciśnienie jest 
w nas, żeby dać z siebie wszystko.
Brożek: Dać z siebie odrobiny szaleństwa…


                                                                     (rozmawiał: Robert Sławiński)