Paula Wojnik i Michał Zieliński są parą. I choć każde z nich szuka w sztuce podobnych emocji, to opowiadają o nich, używając odmiennych form wypowiedzi. Będzie można przekonać się o tym, odwiedzając w sobotę, 8 września, gorzowski klub Łubu Dubu przy ul. Łokietka.O godzinie 19.00 rozpocznie się wernisaż wystawy
Pauli Wojnik "Po dziadku", a godzinę później - prezentacja projektu fotograficznego
Michała Zielińskiego "Moje miejsce już tam".
Tematem wspólnym prezentowanych prac jest pamięć. To, co pamiętamy, i to, jak nas pamiętają. W trakcie spotkania będzie można porozmawiać o tym z artystami. Być może nie dostaniemy żadnej satysfakcjonującej nas odpowiedzi, a w myśleniu o sensie życia pojawią się następne pytania? - zastanawia się
Tomasz Hołyński, szef Łubu Dubu.
"Po dziadku" to cykl obrazów opartych na fotografiach, które pozostawił mój dziadek. Nie będąc fotografem, dokumentował chwile z życia rodziny. Dziś wracam do pudełka ze starannie posegregowanymi zdjęciami i szczególnie przyglądam się tym, które przedstawiają moje dzieciństwo, moje korzenie. Analizując te fotografie, staram się odzwierciedlić emocje, których wtedy nie byłam świadoma, a które mogły być moim i moich bliskich udziałem - opowiada o swojej wystawie Paula Wojnik.
"Kiedy wschodzi słońce i przylatują ptaki świat jest zawsze piękny. Jesień jest jak starość w życiu ludzi - to pora pytań oraz odpowiedzi, które nie zawsze przychodzą. Oglądam zdjęcia Michała. Może ten portret (i nic więcej) mógł być sensem życia tego człowieka. Tak mało życie pozostawia po nas śladów. Kiedy odejdziemy nasza obecność zostanie wymazana.
Żyjemy w samym środku świata, w środku wieczności, doznając iluzji , że coś rozumiemy. Ale gdzie znajduje się siła, która daje nam impuls do tworzenia? Ile myśli zdążyło przepłynąć przez życie jednego człowieka?
Pragnę dalej patrzeć na te zdjęcia - gdzieś pomiędzy nimi jest coś niewidzialnego, ukrytego i zamkniętego murami domów, w ciasnym świecie na ziemi. Każdy fragment tych fotografii nasycony jest zmysłową substancją, tym co najważniejsze w życiu ludzi. Fotografie są namacalnym świadectwem ich obecności. Czas ucieka, a wszechświat ma go pod dostatkiem.
W domach, które pamiętam z dzieciństwa na Suwalszczyźnie, były dwie pary drzwi, każde z innej strony domu. Te pierwsze służyły osobom żyjącym żeby wejść i wyjść. Po wyprowadzeniu ciała zabijano drzwi gwoździami żeby duch zmarłego nie powrócił. Takie domy podzielone były na dwie przestrzenie. Pierwsza część była mieszkalna i nie miała nazwy. Druga połowa była pusta, używana w czasie doniosłych wydarzeń. Nazywano ją Tamtą Stroną. W takich domach wszystko miało swoje znaczenie, rzeczy i wydarzenia były czymś więcej niż wydawały się być. Taki dom stanowił miejsce, gdzie człowiek czeka, żeby ktoś zabrał go tam, gdzie będzie odpowiedź, jaki był sens i cel tego wszystkiego.
Fotografia to tylko wspomnienie chwili - czas płynie i nie można go zatrzymać. Żyjemy przez chwilę, a czas jest nieskończony i pędzi przez wszechświat, a my razem z nim, stając się jego częścią. Kiedy nadejdzie odpowiednia pora czas otworzy nam drzwi na tamtą stronę. Ludzie przychodzą i odchodzą w ciągłej powtarzalności. Wielu jeszcze się nie narodziło, wiele fotografii jeszcze nie powstało" - pisze o projekcie Michała Zielińskiego
Tomek Michałowski.
Łubu Dubu zaprasza!
ul. Łokietka 32-33, Gorzów Wielkopolski
godz. 19.00 / 20.00
Wstęp wolny!
Źródło: materiały organizatora