Pejzaż twarzy teatru Grodzki Dom Kultury w Gorzowie zaprasza 19 stycznia 2007 r. o godz. 18.30 do Galerii Azyl-Art na wernisaż wystawy fotografii Przemka Wiśniewskiego - - założyciela i reżysera Teatru Kreatury.
Swoją działalność kulturalną rozpoczął od założenia teatru, początkowo pod nazwą Teatr Truskaweczki, a później Teatr Kreatury. Ten ostatni działa już 15 lat. Jest nie tylko założycielem Teatru, ale też jego organizatorem, kierownikiem literackim, nauczycielem rzemiosła teatralnego jego aktorów, i reżyserem. W ciągu tych lat "Kreatury" otrzymały wiele wyróżnień i nagród, stając się jednym z najlepszych w swojej kategorii w kraju.
Zainteresowanie Przemka Wiśniewskiego teatrem miało swój początek w fotografii i filmie, którymi zajmował się wcześniej. Przez kilka lat współpracował z regionalnymi telewizjami prezentując między innymi popularny niegdyś program kulturalny pod nazwą "Oczkami Kreatrur". To właśnie "kadr" był i jest nadal jego największą motywacją. Istotą jego przemyśleń artystycznych jest "okienko", z którym twórca spotyka się w fotografii, filmie czy scenie teatru. Problemem nie jest, czym je zapełnić, ale jak to zrobić. W związku z tym nieustannie eksperymentuje, przechodząc od nieruchomego kadru fotografii, przez zmieniający się obraz filmu, do bezpośredniej przestrzeni scenicznej wypełnionej spektaklem. I choć wydaje się, że dziedziny te stanowią odrębność, to dla Przemka Wiśniewskiego ich jedność mieści się w formie i kryteriach stosowanych środków. Wiele lat poświęconych poszukiwaniom twórczym jest również doskonałą szkołą samokształcenia, pozwalającą osiągnąć twórcy wysoki poziom artystyczny w każdej z tych dziedzin.
Wystawa obejmuje trzy rodzaje fotografii, którymi się zajmuje. Ich wspólnym elementem jest przestrzeń. Pierwszym jest portret, przedstawiający twarze ludzi znajomych, związanych głównie z jego Teatrem. Drugim jest fotografia teatralna, a trzecim - - przestrzeń w różnych wymiarach. Do portretowania swoich modeli nie stosuje środków studyjnych, wykonuje je w przypadkowych miejscach, starając się zachować jedność światła, co sprawiać może wrażenie jednego miejsca. Nie umawia się z fotografowanymi, ani ich nie ustawia. Czeka na odpowiednie dla swego planu ujęcie i w trakcie rozmowy je rejestruje. W ten sposób, jak mówi, stara się unikać przypadkowych ujęć i sugerowania czy wymuszania oczekiwanych zachowań fotografowanych. Ważny jest również, jak podkreśla, kontakt osobisty z modelem, którym są osoby mu dobrze znane. Jego twarze pokazują ludzi, jakich on zna. Nie sili się na wyszukane lub dekorowane portrety psychologiczne czy automatyczną rejestrację twarzy. Najistotniejszym staje się dla niego pokazanie ludzi, jakimi on ich postrzega. Oglądający jego prace powinni mieć świadomość z jednej strony ich subiektywizmu, a z drugiej jednak przedstawienia samoistnego, obiektywnie.
Fotografia teatralna, stanowiąca drugą część, wykonywana jest najczęściej przy pracach nad spektaklem, co sprawia, że twórca może wybrać kadry szczególnie go interesujące. Nie tworzy w ten sposób relacji, nie rejestruje spektaklu, jego poszukiwania zmierzają do uchwycenia tych części spektaklu, które nie sposób dostrzec w czasie jego trwania. Wiele z przedstawionych obrazów, jak mówi, możemy rejestrować jedynie w ułamku sekundy i tylko wtedy można im się przyjrzeć. W ten sposób stanowią osobny świat istniejący jednocześnie, ale też jakby obok. Gesty, światło, forma, ujmowane w cząstkowych elementach czasu, stanowić mogą, zdaniem twórcy, nową jakość jego pracy teatralnej. Najczęściej więc w tych poszukiwaniach posługuje się swoimi inscenizacjami, co pozwala mu na uzupełnianie spektaklu jego fragmentami, funkcjonującymi poza postrzeganiem, a stanowiącymi o ich integralności.
Kolejną część stanowi fotografia przestrzeni daleko wykraczającej poza wymiar twarzy czy sceny. Twórca pokazuje, obok dalekich przestrzeni pejzażu, fasady architektoniczne czy przestrzeń przedmiotu. Ich wspólną cechą jest różnowymiarowość oraz temat stanowiący raz świat, który nie chce zniknąć, oraz świat, którego nie ma. Siłą tych obrazów są wychwytywane często scenki intrygujące, które widz może sobie dopowiadać, a przynajmniej musi się przy nich zatrzymać. Owe scenki, tkwiące tuż obok, najczęściej są omijane bez zwracania większej uwagi. Dopiero w kadrze fotograficznym zaczynają swoją opowieść. Opowieść, która zmieniać się może w każdorazowo indywidualny spektakl odgrywany w wyobraźni odbiorcy.
Fotografia, film i teatr stanowią dla twórcy jedność, której istotą staje się poszukiwanie prawdy. W portrecie próbuje przedstawić swoich znajomych bez sztuczności ciśnienia obiektywu, uchwycić, jak mówi, chwile kiedy nie grają. Pokazać wyraz człowieka, a nie wszystko o nim. Podobnie w ujęciach teatralnych nie tylko próbuje rozszerzyć obraz spektaklu o kadry umykające zmysłom, ale również wychwytuje ułamki czasu pozbawione cienia fałszu. To, co najbardziej teatralne, a zarazem tak mistyczne, staje się właśnie celem tej części jego wystawy. Osobnym nurtem zainteresowań twórcy jest fotografia dużych przestrzeni, mieszczących się jednak w możliwościach percepcyjnych każdego człowieka. To swoiste, jak mówi twórca, przedłużenie teatru na tyle czytelnego, aby każdy, niezależnie od poziomu intelektualnego i kultury, w jakiej się kształtował, mógł swobodnie się poruszać. Zadanie jakie sobie stawia artysta jest tworzenie obrazu ogólnie komunikatywnego, bez uciekania się do ich tłumaczeń w formie choćby podpisów.
Przemysław Wiśniewski znany jest głównie z przedsięwzięć teatralnych i happeningowych, jednak równolegle, a nawet wcześniej, rozwija swój warsztat fotograficzny i filmowy. Jego zainteresowania, kształtowane i rozwijane przez wiele lat, pozwoliły mu na swobodne i świadome posługiwanie się trudnymi środkami obrazu i dźwięku dla osiągania celów artystycznych. Jednak możliwości swoje, prócz pracy, uzupełnia talentem, który w pełni wykorzystuje w swoich przedsięwzięciach, i dzięki któremu w pełni zasługuje na miano artysty. Historia mnoży przykłady artystów niedocenianych w swoim czasie, z których wiedzy umiejętności i wrażliwości nie chciano skorzystać, ale ta sama historia zwraca im często za późno honor i zaszczyty. Można mieć nadzieję, że Przemysław Wiśniewski nie będzie wpisany do kategorii artystów tylko przyszłości.
tekst: Zbigniew Siwek fot. Przemek Wiśniewski
19-01-2007
/ zapowiedzi na ten miesiąc
|