"Czeczenki" i "Dzika Róża" Grodzki Dom Kultury zaprasza 28 marca 2008 r. o godz. 19.00 do sali teatralnej pałacyku GDK przy Wale Okrężnym. W ramach Międzynarodowego Dnia Teatru odbędzie się spektakl "Czeczenki" w wykonaniu Teatru Kreatury, oraz recital Barbary Raduszkiewicz "Dzika Róża". Wstęp wolny.
Basia Raduszkiewicz "Dzika róża" Jesienią 2001 r. w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie odbyła się premiera spektaklu muzycznego DZIKA RÓŻA. Zebrałam w nim utwory, które były dla mnie w jakiś sposób ważne, podsumowałam pewien etap działalność artystycznej. Wcześniej wykonywałam je na konkursach, koncertach, mini-recitalach. Chciałam aby pozostał po nich ślad. Zaprosiłam do współpracy Krzysia Herdzina, któremu powierzyłam kierownictwo muzyczne oraz Andrzeja Głowackiego, który zajął sie reżyserią. Nagrania płytowego dokonaliśmy podczas koncertu w Studiu Koncertowym III prog. Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie. Potem były inne projekty. Okazało się jednak, że ani ja, ani słuchacze przychodzący na moje koncerty nie chcą rozstawać się z piosenkami z klimatu DZIKIEJ RÓŻY. Zatem chętnie do nich wracam, częściowo w starych, częściowo w nowych aranżacjach... Ale zawsze z tą samą pasją. Zapraszam na moją stronę: www.basiaraduszkiewicz.pl
"Czeczenki" Sztuka Jarosława Filipskiego - dyrektora Teatru From Poland z Częstochowy Rreżyseria: Przemek Wiśniewski Scenografia: Zbigniew Siwek Obsada: Ewa Pawlak i Marta Andrzejczyk www.kreatury.px.pl
"...spektakl dotyka spraw dramatycznych, nawet drastycznych dotyczących obecnej rzeczywistości. Złożony z dwóch podstawowych wątków opisuje światy, które istnieją teraz, tyle że w różnych częściach świata, gdzie na jedne próbuje się opuszczać zasłonę milczenia zaś o drugich mówi się głośno i chętnie, wspierając je często wielkimi kampaniami medialnymi. Jeden z nich oparty o fragmenty publikowanych niedawno pamiętników szahidek, Czeczeńskich-samobójczyń, drugi opowiada historię dwóch dziewczyn żyjących gdzieś w bogatej Europie usiłujących zaprezentować swe umiejętności aktorskie przed jednym z tamtejszych dyrektorów teatru. Owe pamiętniki wykorzystywane do przygotowania tejże prezentacji, zawierające dramatyczny opis przeżyć młodych Czeczenek, powtarzany wielokrotnie w różnych okolicznościach spektaklu powoduje, że wspomniane pamiętniki nabierają zupełnie autonomicznego charakteru. Stanowią przeciwwagę do świata bogatej Europy, której przykładem są dwie młode wegetarianki, żyjące w związku homoseksualnym, głośno mówiące o tolerancji i wolności. Ten splot odrębnych światów pozwala, jak się zdaje, bardzo klarownie wydobyć zamiary autora sztuki. Jarosław Filipski napisał sztukę niezwykle ważną dla nas Polaków, ale też i współczesnej Europy, w której zdawać się może, zapomina się już o rzeczach istotnych wynikających z historii, tradycji i kultury. Autor próbuje pokazać sztuczność i iluzoryczność współcześnie lansowanych wartości, które wobec rzeczywistej prawdy o człowieczeństwie, ujawniającej się najgłębiej w konfliktach, postrzegać można klarowniej, w ich teatralności i złudzie. Przy czym Filipski nie posługuje się felietonowym moralizowaniem, lecz jedynie krótkimi obrazami ze współczesnej jednej z wojen, ni jak nie przystających do konsumpcyjnego tzw. wolnego świata. Autor posługuje się obrazami wojny w Czeczenii, choć równie dobrze mógł odwołać się do wojen w Afryce czy niedawnej wojny na Bałkanach. Siłą i wartością sztuki Jarosława Filipskiego zdaje się być próba odarcia konsumeryzmu europejskiego zastępującego niepostrzeżenie dotychczasowe stałe wartości wszechobecnym relatywizmem. Pokazanie wpływu relatywizmu i jego skutki na kształtowanie się postaw i poglądów ludzi żyjących w „wolnym świecie” podstawianej medialnej rzeczywistości gdzie dla przykładu wolność zastępuje się zabawą, a słowo akceptacja zastępuje się tolerancją, czy choćby patriotyzm nazywa się najchętniej nacjonalizmem. W zetknięciu z rzeczywistością bezpośredniej walki o byt z jaką spotykają się ludzie, również teraz i to całkiem nie daleko warto zastanowić się i po raz kolejny zapytać „dokąd to?”. Wydaje się też, że Filipski posługuje się wojną nie tylko dla zwracania uwagi na okrucieństwa, które rodzi, ale idzie dalej próbuje uzmysłowić, co zdaje się być ważniejsze, wszelkie źródła przemocy. Po obejrzeniu sztuki Jarosława Filipskiego przychodzi na myśl istotne pytanie na ile żyjemy w świecie autentycznym, a na ile w tzw. „podstawionej rzeczywistości”..." Zbigniew Siwek - Galeria Azyl Art GDK w Gorzowie - październik, 2006 fot. Przemek Wiśniewski
28-03-2008
/ zapowiedzi na ten miesiąc
|