"Przyj dziewczyno przyj..." Grodzki Dom Kultury zaprasza 27 czerwca 2008 r. o godz. 19.00 do sali teatralnej GDK, ul. Wał Okrężny 37, na kolejny spektakl w ramach XVI-lecia Teatru Kreatury. Tym razem wystąpi Wioleta Komar w monodramie "Przy dziewczyno przyj...". Wstęp wolny.
"Przyj dziewczyno przyj..." wg Tadeusza Różewicza
premiera 4 maja 2007
scenariusz i reżyseria: Stanisław Miedziewski wykonanie: Wioleta Komar
Scenariusz powstał w oparciu o tekst "Przyj dziewczyno przyj do sukcesu" oraz fragmenty dramatów: "Pogrzeb po polsku", "Na czworakach", Trelemorele", "Czego przybywa czego ubywa", tekst "Kichnięcia" i wiersz "Budowa wieży Bubel".
Jest to próba scenicznego ujęcia byłych, obecnych i przyszłych tzw. "obowiązujących, kultowych trendów" literacko-artystycznych. Bohaterką monodramu jest kobieta, postać- -hybryda, Nadzieja Tupalska, powołana do życia przez Tadeusza Różewicza już w latach 60-tych. Twórcy spektaklu wskrzeszają ją w celu teatralnej prezentacji najnowszych tekstów Tadeusza Różewicza. Tupalska jest w prostej linii wnuczką kobiety, która "wygaduje", siedząc "na najwyższej półce kultury niskiej".
Miedziewski czyta Różewicza "Przyj dziewczyno przyj…" w reż. Stanisława Miedziewskiwgo w Teatrze Rondo w Słupsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
«Monodram słupskiego teatru Rondo "Przyj dziewczyno przyj…" na podstawie tekstów Tadeusza Różewicza to bezwzględna, szydercza próba obnażenia pustki intelektualnej współczesnej kultury popularnej. Próba zdecydowanie udana.
Reżyser Stanisław Miedziewski skompilował scenariusz "Przyj dziewczyno przyj…" z kilku tekstów Różewicza. Trzon monodramu stanowi "Przyj dziewczyno przyj do sukcesu (fragment powieści popo-modernistycznej)", w widowisku wykorzystano także między innymi "Pogrzeb po polsku", "Trelemorele" i "Budowę wieży bubel". W efekcie otrzymujemy przezabawną komedię, pastwiącą się przede wszystkim nad negatywnymi przejawami współczesnej kultury: głupotą jednosezonowych "gwiazdek", zubożeniem języka ("obok słowa kurwa obie półkule zajęła dupa"), wyrachowaniem twórców w dążeniu do sukcesu, powielaniem stereotypów przez mass media... "Przyj dziewczyno przyj…" jest spektaklem szyderczym i zjadliwym, nie ma w nim delikatnej ironii, za to dużo dosadności.
Występ utalentowanej młodej aktorki Wiolety Komar trudno określić innym słowem niż brawurowy. Sprawdziła się ona już wcześniej w monodramach o większym ciężarze gatunkowym: dramatach "Biały na białym" oraz wielokrotnie nagradzanym "Grzechu". W "Przyj dziewczyno przyj…" pokazuje swój talent komediowy, połączony z wielką charyzmą. W mgnieniu oka zmienia styl gry i wciela się w postacie opętanej obsesją seksualną internautki, "robola" czy dziennikarki telewizyjnej.
W przypadku "Przyj dziewczyno przyj…" krytyczne spojrzenie Różewicza doskonale zgrało się z poglądami Stanisława Miedziewskiego. Jest on reżyserem, który nigdy nie kazałby bohaterom "Fantazego" mieszkać w blokowisku (jedna z postaci obśmianych w "Przyj..." zastanawia się nad zainscenizowaniem Wielkiej Improwizacji w łóżku czy zastąpieniem w "Weselu" postaci Chochoła... odbiornikiem telewizyjnym). To chwyty, na które reżyser teatru Rondo nigdy by się nie zdecydował, co nie znaczy, że jest twórcą "staroświeckim". Ma po prostu inny sposób patrzenia na teatr, stara się przede wszystkim pozostać wiernym tekstowi. Absolutnie jednak nie wyklucza to świetnej pracy z aktorem, inteligentnego ogrania rekwizytu czy doskonałego wyczucia przestrzeni scenicznej. Pod tym względem "Przyj dziewczyno przyj…" jest wręcz "programowym" spektaklem Miedziewskiego. Co nie znaczy, że nie spodoba się on widzom, którzy nie podzielają skrajnie krytycznego spojrzenia Różewicza (oraz słupskiego reżysera) i nie wzdrygają się z obrzydzeniem na samą myśl o Balladynie na motorze.»
"Miedziewski czyta Różewicza" Mirosław Baran Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 105 07-05-2007
e-teatr.pl - wortal teatru polskiego © Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego
fot. Przemek Wiśniewski
27-06-2008
/ zapowiedzi na ten miesiąc
|