Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Zapowiedzi

"Habitat" Piotra Rubika
Ośrodek Sportu i Rekreacji zaprasza 15 sierpnia 2008 r. o godz. 20.00 
na stadion żużlowy w Gorzowie na koncert "Habitat" Piotra Rubika. Bilety 
w cenie: 40 zł (płyta boiska), 35 zł (trybuny), do nabycia w biurze OSiR, Bimbie, kiosku koło katedry oraz przed koncertem w kasach stadionu.
  


Tekst Oratorium "Habitat":

Szanowni Państwo,
Kończy się jubileuszowy rok 2007. Wraz z nim, dobiegają końca obchody 750-lecia Miasta, które inaugurowaliśmy wspólnie 2 września ubiegłego roku, uderzeniem w Dzwon Pokoju, życząc sobie, by jego dźwięk był dobrym duchem tego jubileuszu. 
Program obchodów, tworzony z myślą o mieszkańcach Gorzowa Wlkp. i otwarty na Państwa propozycje, zakończymy wyjątkowym dla nas wszystkich wydarzeniem - prawykonaniem Oratorium dla Świata Habitat Piotra Rubika.
Objęcie przez Miasto mecenatem tego przedsięwzięcia artystycznego było decyzją trudną, ale towarzyszyło jej głębokie przekonanie, że oratorium  Habitat będzie nie tylko wielkim muzycznym prezentem na zakończenie urodzin miasta, ale przede wszystkim najpiękniejszą pochwałą 750 lat historii Gorzowa i ukłonem w kierunku  tworzących ją ludzi.      
Możemy być dumni, że 18 pieśni "gorzowskich" wybija rytm wielkiej pieśni dla Świata, a fragmenty dziejów naszego miasta stają się odbiciem ponadczasowych wartości i prawd. 
Życzę, by Oratorium Habitat było dla każdego z Państwa osobistym przewodnikiem 
w wypełnionej refleksją podróży po 750-letnim Gorzowie.

Wieńcząc jubileusz 750-lecia Gorzowa Wlkp., dziękuję, że tak życzliwie odpowiedzieli Państwo na zaproszenie do udziału w jego obchodach. 
Miło było spotykać się z Państwem podczas tych uroczystości. 

Z wyrazami szacunku
Tadeusz Jędrzejczak
Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego


H A B I T A T
O r a t o r i u m  d l a  Ś w i a t a

Gorzów Wlkp. 2007

Muzyka:
Piotr Rubik                  

Libretto, reżyseria:
Roman Kołakowski   

Wykonawcy:
Zosia Nowakowska
Anna Józefina Lubieniecka
Marta Moszczyńska
Michał Gasz
Grzegorz Wilk
Michał Bogdanowicz 

Krakowska Orkiestra Symfoniczna Horizon pod dyrekcją Piotra Rubika
Chór Uniwersytetu Wrocławskiego Gaudium pod dyrekcją Alana Urbanka
La musica corale z Czestochowy pod dyrekcją Beaty Ciemny 

    
Części utworu:
Habitat. Miejsce nad rzeką - Prolog
Miłość. Astrologia uczuć
Zegar. Miłość ocali świt
Wojna. Skamieniałe łzy
Kawiarnia. Nieśmiertelności nie odbierze nam Bóg
Wiara. Katedra
Pokój. Serce dzwonu
Most. Most Dwojga Serc
Sąsiedzi. Jak pieśni Papuszy
Tolerancja. Jesteśmy inni
Atelier. Miłość światłoczuła
Dzieci. Schody do nikąd
Prawo. To cała prawda
Wieczność. Kropelka rosy, kropla krwi
Emigracja. Przylądek Dobrej Nadziei
Miłość. Koniec świata
Anioły. Niezmienność
Habitat. Miejsce w Europie - Finał 

P R O L O G
H a b i t a t.  M i e j s c e  n a d  r z e k ą

                                                                            Narzędzi ciężki wór i gwoździ garść, i piach,
                                                                            A potem z czoła pot, a potem młotów stuk.
                                                                        Z surowej cegły mur spadzisty wieńczy dach.
                                                                    I jeszcze tylko płot, i można przejść przez próg.

Każdy szuka swojego miejsca
Na wzgórzu, pod lasem, nad rzeką...
Każdy szuka swojego miejsca
Tuż obok lub bardzo daleko...

Każdy szuka swojego miejsca
W dolinie, na zboczu, wśród pól i łąk...
Każdy szuka swojego miejsca
Tuż obok lub bardzo daleko stąd.

               Ile zdarzeń,
               Tyle dat.
               Habitat! Habitat!
               Ile marzeń,
               Tyle chat.
               Habitat! Habitat!
               Rośnie zboże,
               Kwitnie sad!
               Habitat! Habitat!
               Miłość może
               Stwarzać świat!
               Habitat! Habitat!
               Blask i cień
               Od tylu lat -
               Każdy dzień
               To ludzki ślad...
               Habitat!

Każdy szuka swojego miejsca,
Gdzie dzieci i drzewa by rosły.
Każdy szuka swojego miejsca
Wśród bliskich, a czasem wśród obcych.

Każdy szuka swojego miejsca
Wpatrując się w hełmy wyniosłych wież...
Każdy szuka swojego miejsca
Wśród bliskich, a czasem wśród obcych też.

               Ile zdarzeń,
               Tyle dat.
               Habitat! Habitat!
               Ile marzeń,
               Tyle chat.
               Habitat! Habitat!
               Rośnie zboże,
               Kwitnie sad!
               Habitat! Habitat!
               Miłość może
               Stwarzać świat!
               Habitat! Habitat!
               Blask i cień
               Od tylu lat -
               Każdy dzień
               To ludzki ślad...
               Habitat!


P o c z ą t e k.  M i ł o ś ć  w s z y s t k o  z w y c i ę ż y

                                                                             Landsberg -  Gorzów, Gorzewo właściwie, 
                                                                               Górzewo w pierwszych polskich zapisach.
                                                                                Miasto na wzgórzach obecne szczęśliwie
                                                                                            W tak wielu ludzkich życiorysach.

                                        Według wydawnictwa "Polska w kształcie dykcyonarza 
                     historyczno-statystyczno-jeograficznego" o 1 i 1 mili od Górzewa 
                                                                                            położona była wieś Santok. 
                                               To pierwsza polska notatka o Gorzowie z roku 1838.


                                                                                         Amorem cantat aetas prima!
- Kochaj mnie,                                                                        [Młodość opiewa miłość!]
Nie wahaj się,
Pokochaj mnie!
- Dotknij mnie,
Nie boję się,
Dotykaj mnie!

- Przytul mnie,
Tak pragnę cię,
Przytulaj mnie!
- Całuj mnie,
Pocałuj mnie,
Zacałuj mnie!
                                                                                         Amorem cantat aetas prima!
                                                                                                   Amantium irae amoris 
                                                                                                               integratio est!
- Kochaj mnie,                                                                        [Młodość opiewa miłość!
Nie cofaj się,                                                                                    Gniew kochanków
Pokochaj mnie!                                                            Jest wzmocnieniem ich miłości!]
- Prowadź mnie,
Mam w oczach mgłę,
Poprowadź mnie!

- Zdobądź mnie,
Pieszczoty twe
Zdobędą mnie!
- Kochaj mnie,
Tak księżyc chce,
Zakochaj mnie!
                                                       
Nów pożądaniem się stał                                                                  Omnia vicint amor 
Dusze się łaszą do ciał...                                                           et nos cedamus amori!
Niepowtarzalne                                                                    [Miłość zwycięża wszystko
Rozgwiazdy astralne                                                       A my poddajemy się miłości!]  
Splecione z kosmicznych fal.

Zasnąć chcę,
Zanurzyć się
W namiętnym śnie!
Zasnąć chcę,
Zanurzam się
W ramiona twe!

Nie śpiesz się,
Obudzę cię,
Jak księżyc chce!
Kocham cię,
Odnajdę cię,
Byś kochał mnie!

Pełnia dopełnia się już -                                                                    Omnia vicint amor
Ciała się łaszą do dusz...                                                          et nos cedamus amori!
Rozkołysane
Ukwiały nieznane
W kosmicznej otchłani mórz.

Nów pożądaniem się stał -                                                                Omnia vicint amor
Dusze się łaszą do ciał...                                                           et nos cedamus amori!
Niepowtarzalne
Rozgwiazdy astralne 
Splecione z kosmicznych fal.
                                                                                         Amorem cantat aetas prima!



Z e g a r.  M i ł o ś ć  o c a l i  ś w i t

                                                                                                   Jaka jest czasu cena i miara 
                                                                                                      Wpisana w tarczę zegara?
                                                                                          Szczęśliwi czasu dotąd nie mierzą,
                                                                                                  Nim tryby zęby wyszczerzą.  

                                                            W 1563 roku za 125 talarów miasto zakupiło 
                                                      od gubińskiego zegarmistrza Bartela Wolffenna 
                                                                                                               zegar ratuszowy. 


Tarczę zegara z błękitu i cyfr
Półcień wahadła zamienia w dni szyfr.
Tańczę z tobą.
Liczę chwile -
Mierzę każdy swój krok.
Tańczę z tobą
Czasu tyle...
Dzień przemija i rok.

Zegar szaleństwem naznacza swój czas,
Półcień wahadła powraca nie raz.
Tańczę z tobą.
Liczę chwile -
Nieskończony chwil bieg.
Tańczę z tobą
Czasu tyle...
Dzień przemija i wiek.

               Czasem wskazówka jak miecz skraca dzień
               I bliski ktoś odchodzi w cień.
               Mroku spiralę nakręcił los zbyt...
               Miłość ocali świt.

Tarczę zegara z błękitu i cyfr
Półcień wahadła zamienia w dni szyfr.
Tańczę z tobą.
Liczę chwile,
Które szybciej wciąż mkną.
Tańczę z tobą
Czasu tyle...
Jestem tobą, ty mną.

               Czasem wskazówka jak miecz skraca dzień
               I bliski ktoś odchodzi w cień.
               Mroku spiralę nakręcił los zbyt...
               Miłość ocali świt.

               Czasem wskazówka tnie ciszę jak nóż
               I bliski ktoś nie wraca już.
               Ślepy zegarmistrz wsłuchuje się w zgrzyt... 
               Miłość ocali świt


W o j n a.  S k a m i e n i a ł e  ł z y

                                                                                                       Paradeplatz. Paradeplatz.
                                                                                     Żołnierze tu szyku codziennie zadają.
                                                                                                 Nim skreślą kogoś z listy płac,
                                                                                  Sierotom i wdowom ich żołd wypłacają!

                                                                                                        Od powstania miasta 
                                                                             przez Gorzów przetoczyło się wiele, 
                                                                                        zbyt wiele tragicznych wojen. 

                Wojna. War. Der Krieg. Wajna.
                Każdy dzień to jedna łza.
                Bellum omnium contra omnes -
                Wojna wszystkich przeciw wszystkim.
                Oczy śmierci nieprzytomne
                Patrzą w oczy naszych bliskich, naszych bliskich.

Zamarznięte, skamieniałe łzy
Nawleczone na nadziei nić,
To Różaniec, co pozwala żyć -
Z ufnością -
Kiedy mamy policzone dni.

               Wojna. War. Der Krieg. Wajna.
               Każdy dzień to jedna łza.
               Bellum omnium contra omnes -
               Wojna wszystkich przeciw wszystkim.
               Oczy śmierci nieprzytomne
               Patrzą w oczy naszych bliskich, naszych bliskich.

Zamarznięte, skamieniałe łzy
Przemienione w modlitewny sznur -
Wyśpiewane przez żałobny chór -
Z ufnością -
Wbrew przemocy, co z nadziei drwi.

               Wojna. War. Der Krieg. Wajna.
               Każdy dzień to jedna łza.
               Bellum omnium contra omnes -
               Wojna wszystkich przeciw wszystkim.
               Oczy śmierci nieprzytomne
               Patrzą w oczy naszych bliskich, naszych bliskich.

Od narodzin aż po życia kres
Odpędzając niespokojny sen
Układamy przebaczenia tren -
Z ufnością -
Z zamarzniętych, skamieniałych łez.

               Wojna. War. Der Krieg. Wajna.
               Każdy dzień to jedna łza.
               Bellum omnium contra omnes -
               Wojna wszystkich przeciw wszystkim.
               Oczy śmierci nieprzytomne
               Patrzą w oczy naszych bliskich, naszych bliskich.


K a w i a r n i a.  N i e ś m i e r t e l n o ś c i  n i e  z a b ie r z e  n a m  B ó g.

                                                                                             Kresu dobiega wojenna agonia -
                                                                                                  Istnieć przestaje Cafe Voley!
                                                                                        Panie, bywalców Kawiarni "Polonia"
                                                                                               Od nienawiści zachować chciej!

                                                              20 czerwca 1945 roku w miejscu Cafe Voley 
                                                                                     Franciszek Śmigielski otworzył  
                                                                                                          Kawiarnię "Polonia".

Wpatrzeni w otchłań czarnych kaw
Wrzucamy słodzik w wir gorzkich spraw,
By odkryć w pełnej szklance
Lub w pustej filiżance
Nieludzkich wymiar ludzkich praw.

               Nieśmiertelności nie odbierze nam Bóg,
               Głupiej ludzkości już wybaczył, co mógł,
               Sprawiedliwości nie żąda i kar,
               Trudnej wolności przynosi nam dar,
               Nieskończoności nie zerwie się nić,
               W imię miłości pozwoli nam żyć.

Wpatrzeni w kartę starych win
Sączymy cierpki, czerwony płyn,
By odkryć w szkle butelki,
Że trud człowieczy wszelki
To zestaw śmiesznych ludzkich min.

               Nieśmiertelności nie odbierze nam Bóg,
               Głupiej ludzkości już wybaczył, co mógł,
               Sprawiedliwości nie żąda i kar,
               Trudnej wolności przynosi nam dar,
               Nieskończoności nie zerwie się nić,
               W imię miłości pozwoli nam żyć.

Wpatrzeni w stołu pusty blat
Podsłuchujemy krzyczący świat
I z duszą na ramieniu
Szepczemy o istnieniu...
Spójrz, Anioł Stróż na kawę wpadł!

               Nieśmiertelności nie odbierze nam Bóg,
               Głupiej ludzkości już wybaczył, co mógł,
               Sprawiedliwości nie żąda i kar,
               Trudnej wolności przynosi nam dar,
               Nieskończoności nie zerwie się nić,
               W imię miłości pozwoli nam żyć.


W i a r a.  K a t e d r a 

                                                                                 Fridrich Schleiermacher i Teodor Bensch
                                                                                     Inny czas i naród, ale wspólny Bóg...
                                                                             Ecce Homo. Oto człowiek. Das ist Mensch.
                                                                             Do Zbawienia wiedzie wiele różnych dróg. 
      
                                   Fridrich Schleiermacher to wybitny duchowny ewangelicki 
                                                                                            przełomu XVIII i XIX wieku. 
                                                                    Teodor Bensch to pierwszy polski biskup 
                                             w kwietniu 1954 roku mianowany na rządcę terenów 
                                              diecezji berlińskiej, wrocławskiej i prałatury pilskiej 
                                                              w granicach polskich z siedzibą w Gorzowie. 

Wszyscy Święci z rozbitych witraży
Po tragicznych wypadkach doczesnych,
Spoglądają z uśmiechem na twarzy
Na swe twarze z witraży współczesnych.
Tak inaczej ich namalowano,
Ale jednak są wciąż tacy sami.
Lud im radość i troskę powierza tak samo:
Wszyscy Święci, módlcie się za nami!

               I modlitwą są promienie słoneczne,
               Co wpadają przez witraże do nawy -
               Brzmią w Katedrze paciorki odwieczne:
               Bóg dla nas jest łaskawy!

               I w modlitwę przemieniają się dźwięki
               Wielkiej fugi, która płynie organów -
               Brzmi w Katedrze Najświętszej Panienki 
               Te Deum Laudamus!

Wszyscy Święci z głównego ołtarza,
Co ocalał z pożogi wojennej,
Spoglądają z uśmiechem na twarzach
Na swe twarze od wieków niezmienne.
Trwa Najświętsza Ostatnia Wieczerza,
Pod gotyckim sklepieniem krzyżowym.
Lud im radość i troskę tak samo powierza:
Omnes Sancti, orate pro nobis!

               I modlitwą są promienie słoneczne,
               Co wpadają przez witraże do nawy -
               Brzmią w Katedrze paciorki odwieczne:
               Bóg dla nas jest łaskawy!

               I w modlitwę przemieniają się dźwięki
               Wielkiej fugi, która płynie organów -
               Brzmi w Katedrze Najświętszej Panienki 
               Te Deum Laudamus!

P o k ó j.  S e r c e  d z w o n u

                                                                                               Hauptbanhoff. Główna Stacja.
                                                                                                 Tory ze wschodu i na zachód.
                                                                                                       Wysiedlenie. Repatriacja.
                                                                                                     Exodus Niemców i Polaków.

                                                                                                                 27 marca 1945 - 
                                 przybywa pierwsza grupa polskich osadników z Wągrowca. 
                                                                                                                 15 marca 1946 - 
                        transport pierwszych 500 polskich repatriantów z Kazachstanu. 
                                                                                                                     5 maja 1947 - 
                                                                  wysiedlenie ostatniej grupy 600 Niemców.

Wypędzeni z własnych domów
Do obcych przez obcych władców zdarzeń,
Powracamy po kryjomu
Do małej ojczyzny wielkich marzeń.

Wypędzeni z własnych domów
Przez obcych, wygnani z gniazd rodzinnych.
Powracamy po kryjomu
Do małej ojczyzny snów niewinnych.

               Szukajmy razem wspólnego tonu,
               Czas niepokoju,
               Syren wycie
               To historia...
               Jesteśmy sercem wielkiego dzwonu,
               Dzwonu Pokoju!
               Czy słyszycie?
               Gloria! Gloria! Gloria! Gloria! 

Odwiedzając własne domy
Przez obcych w ich domy zamienione,
Spotykamy wypędzonych
Z ich domów w nieznaną świata stronę.

Odwiedzając własne domy
Przez obcym od nowa budowane,
Spotykamy pogodzonych
Z dziejami, co zawsze są nieznane.

               Szukajmy razem wspólnego tonu,
               Czas niepokoju,
               Syren wycie
               To historia...
               Jesteśmy sercem wielkiego dzwonu,
               Dzwonu Pokoju!
               Czy słyszycie?
               Gloria! Gloria! Gloria! Gloria!

Kamienie milczą. Jednak serca biją.
Kamienie milczą. Jednak biją dzwony.
Kamienie milczą. Jednak ludzie żyją.
Kamienie milczą. Krzyczą świata strony.

               Szukajmy razem wspólnego tonu,
               Czas niepokoju,
               Syren wycie
               To historia...
               Jesteśmy sercem wielkiego dzwonu,
               Dzwonu Pokoju!
               Czy słyszycie?
               Gloria! Gloria! Gloria! Gloria!     


M o s t  D w o j g a  S e r c

                                                                    Światełka latarń dojrzeć chcę na tamtym brzegu
                                                                 Man musste dich vom andern Ufer leuchten sehn.
                                                                    Most łącząc brzegi łączy ludzi. Przystań w biegu
                                                                  Na tym zwodzonym, starym Moście Dwojga Serc.
 
                                                                      Bród, grobla, a w końcu pierwszy most, 
                                                                                który powstał przed 1360 rokiem.
                                                    Wielokrotnie niszczony przez wojny i kataklizmy,
                     tyleż samo razy był przez mieszkańców Gorzowa odbudowywany 
                                                                                                ku wspólnemu pożytkowi.

Wiem,
Nie umiesz być niczyja.
Wiem,
Tęsknota cię zabija,
Wiem,
A jednak nie rozumiem.
Chcę
Rozpalić tu ognisko.
Chcę
Być z tobą bardzo blisko,
Chcę,
A jednak wciąż nie umiem.

               Wybuduję most
               Nad najszerszą z rwących rzek,
               Abyś mogła przejść
               Na mój brzeg.

               Wybuduję most
               Z rozświetlonych słońcem chmur;
               Złączę morza szum
               Z ciszą gór.

Ty wiesz,
Pozostać nie chcę niczyj. 
Wiesz,
Moja tęsknota krzyczy.
Wiesz,
A jednak mi uciekasz.

Ty chcesz
Niepokój swój pokonać.
Chcesz
Naprawdę się przekonać.
Chcesz,
Za długo jednak czekasz.  

               Wybuduję most
               Nad najszerszą z rwących rzek,
               Abyś mogła przejść
               Na mój brzeg.

               Wybuduję most
               Z rozświetlonych słońcem chmur.
               Złączę morza szum
               Z ciszą gór.

                         Wybudujmy most -
                         Niech już nic nie dzieli nas.
                         Złączmy z nowym dniem
                         Przeszły czas. 

                         Wybudujmy most,
                         Co połączy światy dwa.
                         Jednym jesteś ty,
                         Drugim ja.

                                   Wybudujmy most,
                                   Zapatrzeni w tęczę tęcz!
                                   Wybudujmy Most
                                   Dwojga Serc.

                                   Wybudujmy most,
                                   Co połączy z nocą dzień,
                                   Z lodem ognia żar,
                                   Z blaskiem cień.

                         Wybuduję most.
                         Bo kocham cię!


S ą s i e d z i.  P i e ś n i  P a p u s z y 

                                                                                                Traden Roma, traden Roma...
                                                                                                        Dokąd dziś jadą Cyganie?
                                                                                         Wspólna przyszłość niewiadoma...
                                                                                                         Złą kartę odwróć, Panie!

                                                        Papusza - Bronisława Wajs z domu Majewska,  
                                                                                                 wybitna poetka romska
                                           zamieszkała w Gorzowie Wielkopolskim w 1953 roku.

Papusza z taborem w świat wędrowała.
Papusza w taborze pieśni pisała.
To pieśni Papuszy tak dzwonią mi w duszy,
Jak złote kółeczka u rąk i nóg.

Dziś nie ma taborów. Świat stał się mały.
Dziś nie ma taborów. Pieśni zostały.
To pieśni Papuszy tak dzwonią nam w duszy,
Jak złote podkowy o miejski bruk.

Hej! Na dara... Hej, Rromestar!
 Cygan obok ciebie ma dom!
 Wolność kocha Polak i Rom!
  Hej! Na dara... Hej, Rromestar!

Papusza w taborze szczęśliwa była.
Papusza w taborze pieśni nuciła.
To pieśni Papuszy tak dzwonią mi w duszy
Jak złote cekiny przy sukniach mych.

Dziś nie ma taborów. Zgasło ognisko.
Dziś nie ma taborów. Pieśni są blisko.
To pieśni Papuszy tak dzwonią nam w duszy
Jak złote dzwoneczki u końskich grzyw.

Hej! Na dara... Hej, Rromestar!
 Cygan obok ciebie ma dom!
 Wolność kocha Polak i Rom!
 Hej! Na dara... Hej, Rromestar!


Papusza z taborem w świat wędrowała.
Papusza w taborze rodzinę miała.
Prawnuczka Papuszy z taborem nie ruszy,
Lecz chroni w swej duszy melodię słów.

Dziś nie ma taborów, życie się zmienia.
Dziś nie ma taborów, lecz są wspomnienia. 
Prawnuczka Papuszy za spokój jej duszy
Zatańczy, zaśpiewa jak ona znów:

Hej! Na dara... Hej, Rromestar!
 Cygan obok ciebie ma dom!
 Wolność kocha Polak i Rom!
 Hej! Na dara... Hej, Rromestar!

T o l e r a n c j a.  J e s t e ś m y  i n n i

                                                                                        Konkordienkirche - Świątynia Zgody
                                                                                    Po szwedzkich wojnach wybudowana
                                                                                               Łączy wyznania oraz narody -
                                                                                 Templum Concordiae - na chwałę Pana!

                                                                                                   Budowę kościoła Zgody 
                                                                      rozpoczęto w Landsbergu w 1703 roku.
                                                            Finansowana była przez Króla Fryderyka III.

Ja jestem inny. Ja jestem inna.
Jesteśmy różni i to nas różni.
Pięknie nas różni inność niewinna.
Ty jesteś inny. Ty jesteś inna.

Nie jestem winny, że jestem inny.
Nie jestem winna, że jestem inna.
Inna od ciebie, inna od niego.
Inna innością kogoś innego.

Jesteśmy inni, inni od innych,
Którzy są inni od wszystkich innych.
Jesteśmy inni piękną innością,
Różni cudowną różnorodnością.

 Takie same są nasze rozterki.
 Takie same nadzieje i lęki.
 Taka sama niepewność skrywana
 I niepokój od rana do rana.

Taka sama jest nasza samotność.
Takie samo patrzenie przez okno.
Taka sama potrzeba czułości.
I straszliwe pragnienie miłości.

Ja jestem inny. Ja jestem inna.
Jesteśmy różni i to nas różni.
Pięknie nas różni inność niewinna.
Ty jesteś inny. Ty jesteś inna.

Nie jestem winny, że jestem inny.
Nie jestem winna, że jestem inna.
Inna od ciebie, inna od niego.
Inna innością kogoś innego.

Jesteśmy inni, inni od innych,
Którzy są inni od wszystkich innych.
Jesteśmy inni piękną innością,
Różni cudowną różnorodnością.

 Takie same są nasze tęsknoty.
 Takie same banalne kłopoty.
 Takie same radości i smutki
 I przyczyny tych smutków i skutki. 

 Taka sama jest nasza codzienność. 
  Taka sama bezkresna bezsenność.
 Taka sama udręka czekania
 I straszliwe pragnienie kochania.
 
Ja jestem inny. Ja jestem inna.
Jesteśmy różni i to nas różni.
Pięknie nas różni inność niewinna.
Ty jesteś inny. Ty jesteś inna.

Nie jestem winny, że jestem inny.
Nie jestem winna, że jestem inna.
Inna od ciebie, inna od niego.
Inna innością kogoś innego.

Jesteśmy inni, inni od innych,
Którzy są inni od wszystkich innych.
Jesteśmy inni piękną innością,
Różni cudowną różnorodnością.

T e a t r.  R o m e o  i  J u l i a  -  t o  m y

                                                                                    "Romea i Julię" w teatrze wznowiono! 
                                                                                  Landsberger General Anzeiger podaje: 
                                                                     W Konzert- und Theater-Verein potwierdzono, 
                                                                            Że sztuka jest ważna jak nowe tramwaje!

                                                                  W roku 1873 wybudowano w Landsbergu  
                                                                  pierwszy teatr z ogrodem kawiarnianym, 
                                                                                                             który w 1917 roku 
                          na rzecz miasta odkupiło Towarzystwo Koncertowo-Teatralne. 
                                    Pierwszy polski spektakl odbył się w Gorzowskim Teatrze 
                                                                                                     9 września 1945 roku.  

Totus mundus exercet histrionem! Totus mundus! The Globe.
[Cały świat gra komedię!]
    
Kto historię zła rzucił między nas?
Kto uczucia zabić chciał?
Kto nienawiść niósł jak burzliwy wiatr?
Kto truciznę w usta lał?
Kto rozpalał gniew, kto podsycał strach?
Kto próbował zamęt siać? 
Julia i Romeo muszą, muszą wiecznie grać!
 
Kto w kulisach stał i bezkarny był,
Choć popełnił podły czyn?
Kto za maską twarz nieustannie krył?
A kto w serce sztylet wbił?
Kto intrygi knuł i z miłości drwił?
Kto na alarm zaczął bić?
Julia i Romeo muszą, muszą wiecznie żyć!
 
To my! - Nowe życie się zaczyna,…
To my! - …gdy podnosi się kurtyna!
To my! - W szekspirowskim spisie ról:
Wczoraj żebrak, dzisiaj król,
Wczoraj błazen, jutro kat -
Czy komedią jest ten świat?
 
Totus mundus exercet histrionem! Totus mundus! The Globe.
 
Kto nie wahał się i po trupach szedł,
By ambicje spełnić swe?
Kto układnie stał z halabardą gdzieś
Wśród statystów w szarym tle?
Kto odważył się na znaczący gest?
Kto potrafił krzyknąć: nie!
Julia i Romeo nie chcą, nie chcą rozstać się!
 
To my! - Słynna scena balkonowa…
To my! - Czułe gesty, piękne słowa…
To my! - Miłość do utraty tchu:
To nie słowik… Zostań tu!
To skowronek… Nie śpiesz się!
Autor zmieni słowa złe!
 
To my! - Julia bierze ślub z Romeo!
To my! - Piękny koniec wieńczy dzieło!
To my! - W nowym spisie wielkich ról:
Błazen może żyć jak król,
Aktor władzę ma, nie kat -
Sztuka może zmieniać świat!
 
The show must go on!

D z i e c i.  S c h o d y  d o n i k ą d

                                                                                              Druga Polska! Oddech trzeci... 
                                                                                              Socjalizm kwitnie i rosną dzieci. 
                                                                                                           Z NRD pomocą bratniej 
                                                                                            Rośniemy w siłę i jest dostatniej!

                           1249 osób, w tym 379 mężczyzn, 511 kobiet, 56 młodzieńców, 
                                                             67 panien, 46 czeladników i 191 pospólstwa. 
                                                   W pierwszym znanym spisie ludności z roku 1652 
                                                                                          dzieci najwyraźniej nie ujęto.

Na schodach donikąd przysiadły dzieciaki,
Na schodach donikąd, w krainie wyobraźni.
Kredkami rysują motyle i ptaki,
Barwnymi kredkami radości i przyjaźni.

Na łodyżce komina biały kwiatek chmurki,
Biegnie ku mnie dziewczyna z górki na pazurki!
Wiatr wypełnia muzyką każdą myśl i duszę,
Więc schodami donikąd dojdę tam, gdzie muszę!

Przez błękitną dal łąki skacze piłka słońca,
Ptaszki, ważki, biedronki grają mecz bez końca,
Na zabawie z muzyką tyle butów zdarto,
Więc schodami donikąd dojdę tam, gdzie warto!
 
Na schodach donikąd przysiedli dorośli,
Na schodach donikąd, w krainie beznadziei.
Zapomnieć zdążyli jak wchodząc w wiek ośli
Wyrzekli się kredek... A jednak pantha rei!

Na łodyżce komina biały kwiatek chmurki,
Biegnie ku mnie dziewczyna z górki na pazurki!
Wiatr wypełnia muzyką każdą myśl i duszę,
Więc schodami donikąd dojdę tam, gdzie muszę!

Przez błękitną dal łąki skacze piłka słońca,
Ptaszki, ważki, biedronki grają mecz bez końca,
Na zabawie z muzyką tyle butów zdarto,
Więc schodami donikąd dojdę tam, gdzie warto!
 
I schody donikąd zmieniły się nagle,
Schodami do nieba nazwane i do tęczy.
Płyniemy po niebie, łapiemy nuty w żagle,
Dorośli i dzieci wśród białych bzów naręczy.

Na łodyżce komina biały kwiatek chmurki,
Albo będę miał syna, albo cztery córki!
Wiatr wypełnia muzyką każdy skrawek nieba,
Więc schodami donikąd dojdę tam, gdzie trzeba!

Przez błękitną dal łąki skacze piłka słońca,
Każdą chwilą rozłąki martwię się bez końca!
Na zabawie z muzyką tyle strun zerwałem,
Więc schodami donikąd dojdę tam, gdzie chciałem!

P r a w o.  T o  c a ł a  p r a w d a  

                                                                              Na Górze Wisielców w Ladsbergu spalono 
                                                                                          Za czary rzekome kobietę ubogą, 
                                                                                   A żonę bogacza Zunkena zwolniono... 
                                                                                 Pieniądze naprawdę odczynić zło mogą!

                                                                                Pierwszy proces o czary odbył się 
                                                                                                 w Gorzowie w 1562 roku. 
                                                                            Ostatni zakończono uniewinnieniem 
                                                                                                       w kwietniu roku 1687.

Tu - czarnych krzeseł rząd,
Pustych jak słowa, co tylko dzielą,
Łatwo wydany sąd:
To on, to on, to on robi błąd!

Tam - nie odkryty ląd...
Możesz go zdobyć sam z wiolonczelą -
To niedaleko stąd…
Pod prąd! Pod prąd! Pod prąd!

Masz prawo kochać! Masz prawo śnić!
Masz prawo śpiewać! Masz prawo żyć!
Masz prawo marzyć - teraz i tu!
Na przekór kłamstwu! Na przekór złu! 

Masz prawo milczeć!    A przeciwko tobie
Może być użyte
Każde dobre słowo.

Masz prawo milczeć!   A przeciwko tobie
Może być użyty
Każdy czuły gest.

Masz prawo milczeć!   Przyznaj się sam sobie:
      Prawdy nie odkryte
      Ciążą wyjątkowo.
 
Masz prawo milczeć!   Spójrz na szale obie:
      Tu są śmieszne mity,
      A tam Miłość jest.

      Tak, tak, tam Miłość jest!
      
Masz prawo kochać! Masz prawo śnić!
Masz prawo śpiewać! Masz prawo żyć!
Masz prawo marzyć - teraz i tu!
Na przekór kłamstwu! Na przekór złu! 

Nie czekaj wbity w kąt:
Niech cię prowadzą Wiara z Nadzieją
Odkryj Miłości Ląd…
Pod prąd! Pod prąd! Pod prąd!

Masz prawo kochać! Masz prawo śnić!
Masz prawo śpiewać! Masz prawo żyć!
Masz prawo marzyć - teraz i tu!
Na przekór kłamstwu! Na przekór złu! 

Tak. To prawda.
To cała prawda.
I tylko prawda.
Mówię prawdę.
Wyznaję prawdę.
Wierzcie lub nie.
Boli zniewaga.
Chwieje się waga.
Wraca odwaga.
Wiem, kto nieprawdę
W jedyną prawdę
Zamienić chce.

A moja prawda jak struna drga -
Radośnie woła lub cicho łka.

Masz prawo kochać! Masz prawo śnić!
Masz prawo śpiewać! Masz prawo żyć!
    Masz prawo marzyć - teraz i tu!
    Na przekór kłamstwu! Na przekór złu!  

W i e c z n o ś ć.  K r o p e l ka  r o s y,  k r o p l a  k r w i

                                                                                     Ach, Engelsgruss, fruń nad parkami, 
                                                                                           Miasto rozkwita i pachnie różami. 

                                 Park Wiosny Ludów powstał w Gorzowie latach 1908 - 1913 
                                                                                       wokół tzw. Stawu młyńskiego. 
                                        W roku 1926 powstało tu Rosarium, czyli Ogród Różany.


Pory dnia i pory roku to
Zamiana ciepła w chłód i jaskrawości w cień.
Nie wie nikt, czym dobro jest, czym zło,
Póki nie zrani go róży cierń.

Kropelka rosy, kropla krwi,
 Na wieki wieków ja i ty.
Wezbrany zapach płatki rozchyla,
Różami pachnie wieczność i chwila.
Zamglone oczy, drżący głos,
Na wieki wieków wspólny los -
Pierwsze wyznania, pierwsze wzruszenia
Zachowaj, Panie, od zapomnienia!

  Mimo bólu, mimo łez,
  Moja miłość wieczna jest!
  Mimo cierpień, mimo zła,
  Moja miłość wiecznie trwa!

Pory dnia i pory życia to
Zamiana śmiechu w żal i łagodności w gniew.
Nie wie nikt, czym dobro jest, czym zło,
Póki nie zrani go róży krzew.

Kropelka rosy, kropla krwi,
 Na wieki wieków ja i ty.
Wezbrany zapach płatki rozchyla,
Różami pachnie wieczność i chwila.
Zamglone oczy, drżący głos,
Na wieki wieków wspólny los -
Pierwsze wyznania, pierwsze wzruszenia
Zachowaj, Panie, od zapomnienia!

 Kropelka rosy, kropla krwi,
 Ja jestem tobą, a mną ty.
Różami pachnie chwila i wieczność,
 Życie bez siebie to niedorzeczność.
 Niech przeźroczysty rosy chłód
 I ciepła czerwień sprawią cud -
Każde wzruszenie, każde wyznanie
Od zapomnienia zachowaj, Panie!

  Mimo bólu, mimo łez,
  Moja miłość wieczna jest!
  Mimo cierpień, mimo zła,
  Moja miłość wiecznie trwa!

E m i g r a c j a.  P r z y l ą d e k  D o b r e j  N a d z i e i 

                                                                                                  Holendrzy, Żydzi, Duńczycy, 
                                                                                                           Francuzi, Czesi, Polacy 
                                                                                                     Szukali szczęścia i pracy... 
                                                                                                      Przyjęli ich Landsberczycy.

                                                                  Już od średniowiecza Landsberg posiadał 
                      liczne przywileje fiskalne, sądownicze, handlowe i  własnościowe. 
                        W 1363 roku Karol IV Luksemburski zatwierdził je dokumentem 
                                                                              wydanym we Frankfurcie nad Odrą.

Czas płynie tak jak rzeka,
A rzeka tak jak czas -
Czasem przez palce czas nam przecieka,
A czasem ciąży nam jak głaz.

Czas płynąc leczy rany,
A rzeka zmywa ból...
W dłoniach zostaje z dna wypłukany
Diament i czarnej ziemi sól.

 Przylądek Dobrej Nadziei
 Jest bardzo blisko stąd -
 Co łączy nas i co dzieli,
 To jest nasz wspólny ląd.

 Przylądek Dobrej Nadziei
 Odkrywa każdy z nas,
 By ludzie wierzyć umieli 
 Sobie na wieczny czas.

  Czas ruszać, czas wracać!
Rozłąkę czas skracać!
Z dalekich powracać
Krain czas!

Czas płynie tak jak fala,            ...la, la, la, la, la, la...
W nieodgadnioną dal -             ...la, la, la, la, la, la...
Czasem burzliwą mocą zniewala,
Czasem ucisza każdy żal.         ...la, la, la, la, la, la...


Przylądek Dobrej Nadziei
 Jest bardzo blisko stąd -
 Co łączy nas i co dzieli,
 To jest nasz wspólny ląd.

 Przylądek Dobrej Nadziei
 Odkrywa każdy z nas,
 By ludzie wierzyć umieli 
 Sobie na wieczny czas.

Czas ruszać, czas wracać!
Rozłąkę czas skracać!
Z dalekich powracać
Krain czas!

Przylądek Dobrej Nadziei
Każdego domu próg, 
Zawsze go bronić będziemy
Tak nam dopomóż Bóg...
Tak nam dopomóż Bóg...
Tak nam dopomóż Bóg...

 Przylądek Dobrej Nadziei
  Jest bardzo blisko stąd -
  Co łączy nas i co dzieli,
  To jest nasz wspólny ląd.

  Przylądek Dobrej Nadziei
  Odkrywa każdy z nas,
  By ludzie wierzyć umieli 
  Sobie na wieczny czas.

 Czas ruszać, czas wracać!
 Rozłąkę czas skracać!
 Z dalekich powracać
 Krain czas!

Czas wracać do swoich,
Z Dublinu, z Nagoy'i,
Z Madrytu i z Troi,
Z tylu innych obcych miast!

    
Miast pięknych na świecie
Jest wiele, lecz przecież
Tu wrócić możecie!
Tu wrócić musicie!
I spędzić tu życie!
Na pewno wrócicie!                      
Tu spróbujmy jeszcze raz! 
Właśnie tu. 

K o n i e c  ś w i a t a

                                                                                        Dwa wiadra niosła na koromysłach 
                                                                                    Panna z Landsbergu aż do Gorzowa - 
                                                                        W Fontannie Pauckscha woda nie wyschła... 
                                                                                            I dobra wróżba już jest gotowa!

                                                           Legendarną Fontannę Hermanna Pauckscha -                                     jednego z najbardziej zasłużonych obywateli Ladsbergu, 
                                                                                        wzniesiono w latach 1896/97. 
                                                                               Dziś jest jednym z symboli miasta.

Zapowiedziano znów koniec świata -
Ludzie widzieli znaki na niebie,
Znane jest miejsce, znana jest data, 
A ja z radością na koniec świata,
Na koniec świata biegnę do ciebie!

Świat się nie kończy, świat się zaczyna!
Miłość to świata sens i przyczyna!
Dopóki kocha się dwoje ludzi,
Słońca na niebie Bóg nie ostudzi!
Dopóki kochasz mnie, a ja ciebie,
Bóg nie zagasi słońca na niebie!
Dopóki miłość nas dwoje łączy,
Świat się zaczyna, świat się nie kończy!

Zapow?
iedziano znów świata koniec -
Ktoś wielkim głosem woła na trwogę,
Ktoś lamentuje i wznosi dłonie,
A ja przybiegłam na świata koniec
I pocałować w końcu cię mogę.

Świat się nie kończy, świat się zaczyna!
Miłość to świata sens i przyczyna!
Dopóki kocha się dwoje ludzi,
Słońca na niebie Bóg nie ostudzi!
Dopóki kochasz mnie, a ja ciebie,
Bóg nie zagasi słońca na niebie!
Dopóki miłość nas dwoje łączy,
Świat się zaczyna, świat się nie kończy!


Zapowiedziano znów świata koniec -
Znane jest miejsce, znana jest data,
Ktoś lamentuje i wznosi dłonie,
A ja przybiegłam na świata koniec,
Żeby cię kochać do końca świata!


N a d z i e j a.  N i e z m i e n n o ś ć

                                                                                                     Jubilleum. Kolejna rocznica.
                                                                                                                A jutro kolejny świt.
                                                                                                          Życzenie, czy obietnica?
                                                                                             Czas zmienia codzienność w mit.

                                                 Anno Domini 1257 Jan I  Margrabia Brandenburski 
                                                                              wydał rycerzowi Albertowi de Luge 
                                                                         akt lokacji miasta Landisberch Nuova.


Czarne Anioły odlecą z tych stron
Na północ, hen, jak stada wron.

Inny z południa przybędzie tu chór,
Co skrzydła ma z tęczowych piór.

Muzyka brzmi -
Szczęście puka do drzwi.

               C u d o w n i e  j e s t  C z ł o w i e k i e m  być
               N a  ż y z n e j  z i e m i,  g d z i e  p r z y s z ł o  n a m  ż y ć!
               T o  m o ż e  b y ć  n i e z w y k ł y  k r a j  -
               P i e k ł o  d a l e k o,  a  b l i s k o  j e s t  r a j!

               Raj!

Zmienność jesieni, lat, wiosen i zim,
Niezmienna jest na świecie tym.

Anioł odfruwa i motyl, i ptak,
I Człowiek też - bardzo go brak.

Muzyka brzmi -
Smutek puka do drzwi.

               N i e ł a t w o  j e s t  C z ł o w i ek i e m  b y ć
               N a  p i ę k n e j  z i e m i,  g d z i e  p r z y s z ł o  n a m  ż y ć!
               T o  m o ż e  b y ć  n i e z w yk ł y  k r a j  -
               P i e k ł o  d a l e ko,  a  b l i s k o  j es t  r a j!

               R a j!

Słodycz umie docenić, kto gorycz znał.
Czarne skrzydła aniołom gniewny Bóg dał,
Ale innym dał jasne łagodny Bóg,
Żebyś szczęście w nieszczęściu rozpoznać mógł!

Czarne Anioły odlecą z tych stron
Na północ, hen, jak stada wron.

Inny z południa przybędzie tu chór,
Co skrzydła ma z tęczowych piór.

Muzyka brzmi -
Szczęście puka do drzwi.

               C u d o w n i e  j e s t  C z ł o w i e k i em  b y ć
               N a  p i ę k n e j  z i e m i, g d z i e  p r z y s z ł o  n a m  ż y ć!
               W s p a ni a ł y  ś w i at,  n i e zw y k ł y  k r a j  -
               P i e k ł o  d a l e k o,  a  b l i sk o  j e s t  r a j!

               R a j!

                         Mija rok. Mija wiek.
                         Zdarzeń tok. Rzeczy bieg.

Zmienność jesieni, lat, wiosen i zim,
Niezmienna jest na świecie tym.

Tak jak niezmienny w Człowieku jest głód -
Głód prostych słów i pięknych nut.

Muzyka brzmi -
Szczęście wciąż dając mi.

               C u d o w n i e  j e s t  C z ł o w i e k i e m  b y ć
               N a  p i ę kn e j  z i e m i,  g d z i e  p r z y s z ł o  n a m  ż y ć!
               W s p a n i a ły  ś w i a t,  n i e z wy k ł y  k r a j  -
               P i e k ło  d a l e k o,  a  b l i s ko  j e s t  r a j!

               R a j!


E P I L O G

H a b i t a t.  M i e j s c e  w  E u r o p i e

                                                                                     Sąsiedzi obok tuż budują dom, co sił. 
                                                                            Codziennie widzę ich od świtu aż po zmrok.
                                                                               I pewnie marzą już, że dzieci rosną w nim
                                                                             I już są dumni z nich...Tak mija dzień i rok.
                                                                                 Tak mija dzień i noc. Tak mija rok i wiek.
                                                                             Nie mija uczuć moc. Nie mija dzieci śmiech.

Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
Na wzgórzu, pod lasem, nad rzeką...
Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
Tuż obok lub bardzo daleko...

Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
W dolinie, na zboczu, wśród pól i łąk...
Każdy znajdzie za ziemi miejsce,
Tuż obok lub bardzo daleko stąd.

               I l e  z d a r z e ń,
               T y l e  d a t.
               H a b i ta t! H a b i t a t!
               I l e  m a r z e ń,
               T y l e  c h a t.
               H a b i t a t!  H a b i t a t!
               R o ś n i e  z b o ż e,
               K w i t n i e  s a d!
               H a b i t a t!  H a b i t at!
               M i ł o ś ć  m o ż e
               S t w a r z a ć  ś w i a t!
               H a b i t a t!  H a b i t a t!
               B l a s k  i  c i e ń
               O d   t y l u  l a t  -
               K a ż d y  d z i e ń
               T o  l u d zk i  ś l a d...
               H a b i t a t!

Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
Gdzie dzieci i drzewa by rosły.
Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
Wśród bliskich, a czasem wśród obcych.

Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
Wpatrując się w hełmy wyniosłych wież...
Każdy znajdzie na ziemi miejsce,
Wśród bliskich, a czasem wśród obcych też.

               I l e  z d a r z e ń,
               T y l e  d a t.
               H a b i t a t!  H a b i t a t!
               I l e  m a r z e ń,
               T y l e  c h a t.
               H a b i t a t!  H a b i t a t!
               R o ś n i e  z b o ż e,
               K w i t n i e  s a d!
               H a b i t a t!  H a b i t a t!
               M i ł o ś ć  m o ż e
               S t w a r z ać  ś w i a t!
               H a b i t a t!  H a b i t a t!
               B l a s k  i  c i e ń
               O d  t y l u  l a t  -
               K a ż d y  d z i e ń
               T o  l u d z k i  ś l a d...
               H a b i t a t!


P L U R I M O S  A N N O S

Życie jest drogą, a nie celem!
Historia to spotkania ludzi!
Razem osiągnąć można wiele...
Razem! Razem! Razem! Razem - 
Marzenia i nadzieję zbudzić!

               Czego możemy sobie życzyć
               W dniu radosnego święta?
               Czego możemy sobie życzyć,
               Prócz lat kolejnych stu?

               Czego możemy sobie życzyć
               I o czym wciąż pamiętać?
               By każdy człowiek mógł na nas liczyć
               W każdym zwyczajnym dniu!!!

                         Plurimos annos, plurimos!
                         Plurimos annos, plurimos!
                         Annos, annos!
                         Plurimos! Plurimos!

Są w życiu ludzi trudne chwile,
Dziś jednak dobre wspominamy.
Razem przetrwaliśmy już tyle...
Razem! Razem! Razem! Razem!
Z ufnością w przyszłość spoglądamy!

               Czego możemy sobie życzyć
               I o czym wciąż pamiętać?
               By każdy człowiek mógł na nas liczyć
               W każdym zwyczajnym dniu!!!

                         Plurimos annos, plurimos!
                         Plurimos annos, plurimos!
                         Annos, annos!
                         Plurimos! Plurimos!



15-08-2008
/ zapowiedzi na ten miesiąc
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl