Kino Helios / Dziewczyna mojego kumpla Kolejna amerykańska komedia dotycząca relacji damsko-męskich, jednak tym razem okrojona z romantyzmu i wzniosłych słów. Przy pomocy wulgaryzmów, opowiada o nowych realiach, w których do miłości dochodzi się poprzez seks. Czy taki obraz nas śmieszy, czy raczej skłania do refleksji nad sposobem traktowania siebie nawzajem?
Tank (Dane Cook) jest z zawodu „draniem” i zajmuje się zabieraniem kobiet na najgorsze randki w ich życiu. Grając perwersyjnego idiotę próbuje przekonać swoje ofiary, że świat pełen jest beznadziejnych facetów i lepiej wracać do swoich poprzednich partnerów, których się przynajmniej zna. Oczywiście ci byli partnerzy (i zarazem zleceniodawcy Tanka) płacą mu za psychiczne torturowanie swoich byłych partnerek, które najczęściej wstrząśnięte spotkaniem próbują dać szansę swoim dawnym związkom. Tank świetnie czuje się w swojej roli i korzysta w pełni z życia do czasu, kiedy jego najlepszy przyjaciel - - współlokator Dustin (Jason Biggs) prosi go o pomoc w odzyskaniu miłości życia - Alexis (Kate Hudson). Pewny zwycięstwa Tank wkracza do akcji, ale szybko orientuje się, że tym razem trafił na kobietę inną niż wszystkie, która nie tylko zalezie mu za skórę, ale też zawładnie jego sercem.
Żeby dobrze się bawić oglądając tę komedię, należy wyłączyć myślenie, a morale zostawić w domu. „Dziewczyna mojego kumpla” jest bowiem produkcją bazującą na prostym humorze, pełnym golizny i słów powszechnie uznawanych za obraźliwe. Taka konstrukcja filmu nie jest przypadkowa, twórcom chodziło o wykreowanie komedii „romantycznej”, ale odpowiadającej oczekiwaniom mężczyzn, którzy zazwyczaj niechętnie dają się zaciągnąć swoim partnerkom na delikatne wyciskacze łez. Dzięki „Dziewczynie mojego kumpla” to kobiety są w roli „cierpiącego”, co niestety dało się zobaczyć podczas seansu. Zazwyczaj to męska część widowni wybuchała śmiechem, natomiast u większości kobiet jedynie w kilku momentach dało się zauważyć uśmiech na twarzy.
Od strony wizualnej film prezentuje się niespodziewanie dobrze. Zdjęcia kręcone były w efektownych miejscach w Massachusetts i Bostonie, a i aktorzy odznaczają się urokiem, szczególnie półnagie statystki.
„Dziewczyna mojego kumpla” to film skierowany do konkretnego grona odbiorców - do tych, którzy z dystansem potrafią śmiać się z najintymniejszych kwestii. Natomiast w osobie wrażliwej ta komedia może budzić oburzenie i refleksje na temat dzisiejszego postrzegania ludzi i seksu. I chociaż doszukać się można przesłania, że „nawet typ spod najciemniejszej gwiazdy jest w stanie zmienić się w imię miłości”, to faktycznie produkcja Howarda Deutcha jest przesadzona, cechuje się przedmiotowym traktowaniem kobiet i ogólnym brakiem szacunku do miłości. A wielka szkoda, bo pomysł filmu sam w sobie jest ciekawy, natomiast realizacja już niekoniecznie. Chociaż tak naprawdę ocenić to można na tyle sposobów, ile jest widzów i upodobań.
Najbliższe seanse: 5-11 grudnia, godz. 15.30, 17.30 12-18 grudnia. godz. 17.30
Tekst: Karolina Oleksa Foto: www.stopklatka.pl
26-11-2008
/ zapowiedzi na ten miesiąc
|