Kino Helios/ 33 sceny z życia Dramat obyczajowy „33 sceny z życia” w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej został przez wielu krytyków zgodnie ogłoszony prawdziwym triumfatorem XXXIII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, bo choć film przegrał rywalizację w konkursie głównym, został uhonorowany czterema Złotymi Lwami i dwoma nagrodami specjalnymi. Czym jeszcze produkcja ta zasłużyła na miano prawdziwego zwycięzcy?
Julia (Julia Jentsch), trzydziestoparoletnia, uznana w środowisku artystka, wiodąca, wydawałoby się, spokojne, uporządkowane i dostatnie życie, musi się nagle zmierzyć z rodzinną tragedią, jaką jest poważna choroba matki, Barbary (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik), znanej autorki bestsellerowych kryminałów. Żaden z członków z pozoru idealnej, inteligenckiej rodziny – ani mąż Julii, Piotr (Maciej Stuhr), zaczynający wielką karierę kompozytor, ani pozostali bohaterowie, nie podejrzewają nawet, jak kilka trudnych doświadczeń i czyjaś śmierć może odmienić ich życie.
„33 sceny z życia” to prawdziwie europejski film będący ucztą kinomana. Wbrew tytułowi, Szumowska podjęła przede wszystkim tematykę śmierci jako oś dla pozostałych wydarzeń – koncepcja na pierwszy rzut oka w dziejach kinematografii nie nowa. Jednak w jej filmie o wiele większą uwagę niż historia sama w sobie przyciąga nowatorskie i odważne na swój sposób podejście do śmierci - nie tylko tej dosłownej, rozumianej jako odejście człowieka, ale także śmierci tego, co nienamacalne – duszy czy ludzkich uczuć.
Refleksyjnej wymowy filmu nie podkreślają wbrew pozorom takie środki jak patetyzm, napompowana religijność, heroizacja czy idealizacja ludzkich zachowań w obliczu dramatycznych momentów ich życia. Zamiast tego mamy czarny humor i groteskę, brak językowej cenzury, erotykę podaną w wysublimowany, ale nie wulgarny sposób, a także autentyczne, właściwe człowiekowi słabości – uczucie zrezygnowania i uzależnienia, chęć ucieczki od rzeczywistości czy potrzeba skrócenia cierpienia i odnalezienia bezpieczeństwa.
Mimo tego, że film opowiada o losach dość specyficznej i niezwykłej rodziny – ojca dokumentalisty, matki pisarki, córki artystki i zięcia kompozytora, nie są oni w konsekwencji odarci ze swej zwykłości zachowań, co zwiększa sugestywność odbioru, podobnie jak przygnębienie przeplatające się nieustannie z uśmiechem.
Największymi atutami filmu, poza rewelacyjnymi rolami Julii Jentsch, niemieckiej aktorki, której w polskiej wersji głosu użyczyła Dominika Ostałowska, czy Macieja Stuhra, i nagrodzonej w Gdyni Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik, są również uhonorowane Złotym Lwem zdjęcia autorstwa Michała Englerta i budująca niepowtarzalny nastrój, przejmująca muzyka Pawła Mykietyna, także docenionego w tym roku przez gdyńskie, festiwalowe jury.
„33 sceny z życia” to film trudny i wymagający refleksji, godny reprezentant nowego nurtu w polskiej kinematografii, spełniający najważniejsze standardy kina europejskiego. Bezkompromisowe, prawdziwe i nie dające się zaszufladkować dzieło – krótko mówiąc film godny polecenia.
Najbliższe seanse: 19-23 grudnia, godz. 16.45, 21.00
Tekst: Tomasz Setta Fot. www.stopklatka.pl
16-12-2008
/ zapowiedzi na ten miesiąc
|