Kino Helios / „Revolutionary Road” czyli „Droga do szczęścia” Dwoje wyjątkowych ludzi poznaje się na przyjęciu i szybko w sobie zakochuje. Biorą ślub, mają dwójkę uroczych dzieci, piękny dom w spokojnej dzielnicy i życzliwych przyjaciół. Przepis na szczęście? Na pewno nie według bohaterów „Drogi do szczęścia”. Przytłoczeni schematyczną codziennością, próbują odnaleźć sens życia poprzez pogoń za marzeniami. Czy słusznie? Z pewnością poruszająco, czego dowodem jest nominowanie filmu do prestiżowej nagrody Oscara.
Frank Wheeler (Leonardo DiCaprio) to przystojny, rezolutny pracownik firmy Knox, który swoją pracą utrzymuje wysoki status rodziny. Jego żona April (Kate Winslet) ukończyła szkołę aktorską, jednak porzuciła zawód i zajęła się prowadzeniem domu przy Revolutionary Road i wychowywaniem dzieci. I chociaż sąsiedzi zgodnie twierdzą, że Wheelerowie są przykładną, udaną rodziną, oni sami postrzegają siebie zupełnie inaczej.
Frank, kiedyś pełen pomysłów i talentów, teraz wykonuje pracę, której nienawidzi, gdyż za bardzo przypomina mu ona szare życie jego ojca. April czuje się niespełniona, pasjonuje się aktorstwem i przygodami, a nie sprzątaniem domu czy zabawą z dziećmi. Swoje niepowodzenia Wheelerowie próbują zabijać spotkaniami z przyjaciółmi czy nieznaczącymi romansami, co jeszcze pogarsza sprawę. Widząc zrozpaczenie, które niszczy ich związek i rodzinę, postanawiają zerwać z przytłaczającym życiem i wyprowadzić się do Paryża. Jednak pomysł spotyka się z wieloma trudnościami, które stopniowo zamieniają życie w dramat i niszczą wymarzony świat bohaterów.
„Droga do szczęścia” powstała na bazie powieści Richarda Yatesa, dzięki wizji utalentowanego reżysera Sama Mendesa. Jego najgłośniejszym filmem jest bez wątpienia „American Beauty”, poruszający kwestie niespełnienia życiowego i sensu egzystencji. „Droga do szczęścia” to kontynuacja tego wątku, osadzona w realiach lat pięćdziesiątych. Frank i April są przykładem ludzi niepasujących do schematu, głęboko przekonanych o swojej wyjątkowości. Nie dążą do tego co wszyscy, wręcz przeciwnie, obierają sobie górnolotne cele, chcąc uciec przed sztywnym gorsetem poprawności i zwykłości.
Gra Leonardo DiCaprio i Kate Winslet dobrze odzwierciedla to, co targa bohaterami. Zakochani z „Titanica” tym razem konfrontują się z prawdziwym życiem, które często usiane jest cierniami. Tak też Winslet wymownie milczy, zapalając papierosa po papierosie, albo przechodzi od pustego śmiechu do krzyku, na co DiCaprio wybucha agresją (momentami trochę „nieudolnie”, co sprawia wrażenie, jakby nie mógł dotrzymać kroku partnerce). Ogólnie oboje wywierają silne wrażenie na odbiorcy, dobitnie ukazując różnice charakterów i problematykę postaci.
Niestety, nie jest już tak w przypadku fabuły. Niektóre sceny są zbyt wydłużone i nużące, psują tym samym melancholijny nastrój. Tak naprawdę dopiero ostatnie trzydzieści minut to kawał świetnego kina, godnego polecenia. Poprzedzająca część filmu to wstęp do apogeum życia wbrew samemu sobie.
„Droga do szczęścia” to film wyjątkowy. I nie chodzi tu o warstwę muzyczną, aktorską czy scenograficzną. Wyjątkowy jest dlatego, iż dotyka problemu, który tak naprawdę targa większością ludzi. Powtarzając codziennie te same czynności, czy to w pracy czy w domu, stają się częścią systemu, na co jedynie nieliczni się nie godzą, podejmując walkę o własny los. Ten film można traktować jako apel do wszystkich, którzy boją się ruszyć swoje życie. I jako przestrogę dla tych, którzy na siłę próbują pogodzić się z własnym nieszczęściem.
Najbliższe seanse: 6-12 lutego, godz. 10.15, 12.30, 14.45, 18.30, 20.45 13-19 lutego, godz. 21.15
Tekst: Karolina Oleksa Fot. http://www.stopklatka.pl/film/plakat.asp?xi=31237&zdjecie=a56c58ed861ef02
5-02-2009
/ zapowiedzi na ten miesiąc
|